hmmm ciekawe pytanie
Ja nie pozbylam sie przyzwyczajen tylko teraz nie mam na nie czasu lub checi ze wzgledu na to ze kilka rzeczy ktore bardzo lubialam zabieraja duzo czasu.np;kapiele w wannie z pianka,gazeta,lub ksiazka,sluchajac muzyki i maz razem ze mna czasami,lubialam tez malowac obrazy ,nie wiem kiedy cokolwiek namaluje bo ze to nie latwo o sprzet(drogi tutaj w pl) to nie ma kiedy posiedziec spokojnie w dzien,nie ma miejsca w domu ...a tak w inny sposob to chyba nie zmienilam sie

moze poprostu potzrebujesz wiecej spokoju w ciazy :)
zeby sie wyciszyc czy cos w tym stylu. Jak urodzisz moze znow wroci wszystko do normy :) i bedziesz razem ze swoja pociecha sluchala muzyki :)

Cały czas żyję w nadzieji,że to się odmieni, bo pościągałam dużo kołysanek i piosenek dla dzieci, jeszcze za czasów kiedy mi nie odbiło :) ale nigdy bym nie spodziewała się, że akurat na okres ciąży się wyłącze i pokocham ciszę.. zaskakujący potrafi być nasz umysł i organizm w ciąży :)

moze teraz potzrebujesz ciszy zeby nacieszyc sie nia zanim sie malenstwo urodzi, pozniej bedziecie razem sluchac roznych piosenek kolysnake itp. :) Moze to poprostu przejsciowe :)

Dokładnie tak.. Muszę się po prostu wyciszyć na zapas:) hehe

oO wlasnie wlasnie ;) o to mi chodzilo. ;)

Dżulianka mam to samo, glosna muzyka mnie zaczela wnerwiac do tego tloczne miejsca, gdzie zawsze lubilam kiedy ludzi bylo duzo, teraz nawet troche zaczelam stronic...

mam dokładnie tak samo..
dusza towarzystwa (typowy Bliźniak) - zawsze pełno wśród ludzi.
Tam gdzie sie coś działo - byłam ja, teraz wole z z boku poobserwować..
Podobnie z muzyką, chociaż ja największy z nią problem miałąm na początku ciaży - wrecz nie znosiłam (a głośna uuuhuuu, mój już dostawał szału jak co chwilę przyciszałam kino domowe czy radio w samochodzie)...
ale teraz już zaczyna być co raz lepiej ;-) kilka razy jak za starych dobrych czasów 'naleciało' mnie na puszczenie głośno ukochanego Dubstepu.. :)

Ja miałam świra od zawsze z podróżami, ze względu na ciążę zagrożona leżałam plakiem w domu i 3 miesiące w szpitalu. Teraz stałam się domatorką. Nie chce mi się wychodzić na patio, ogród, a o podróżach nie myślę. Zawsze dużo czytałam, interesuje mnie medycyna - strasznie żałuję, że nie poszłam własnie na taki kierunek. Co prawda studiowałam farmacje, ale to nie to samo. Zamiłowanie do książek pozostało. Obawiam się tylko, że jak dziewczynki się urodzą kolejną książkę przeczytam na emeryturze....

Ja mam tak samo, uwielbiałam muzykę, wszystko robiłam przy muzyce - nawet zasypiałam przy niej, a teraz w ciąży uwielbiam ciszę. Czasami mi nawet muzyka przeszkadza.