ja zawsze czekałam na beknięcie :) w sumie gdy podnosiłam synka to szybciutko szło ;) zwłaszcza na noc czekałam na to bo jednak gdzieś w psychice jest strach ;)

U nas przez pierwsze 2miesiace było tak, ze jak małemu sie odbiło to miałam ochote klaskac, tak sie cieszyłam bo naprawde mało kiedy sie to zdarzało. Kładałam go na boczku zawsze i dawałam zapobiegawczo Infacol, żeby uniknąc kolek. Teraz juz duzo częsciej beka po mleczku ale tez nie zawsze :)

nie zawsze,jeżeli dziecko umie dobrze ssać nie nałyka się powietrza... poprostu kładź na boczek (raz na jedn raz na drugi)

mojej córci nigdy się nie odbijało a jeśli to mogę policzyć na palcach u ręki, a próbowałam

Jak karmiłam synka piersią to faktycznie nieraz nie odbijał, ale że wtedy miał okres na spanie z nami w łóżku więc kladłam go na boczek i "czuwałam" w śnie.Teraz jak jest na butelce to bez odbicia go nie odłoże szczególnie w nocy. Jak długo już czekam a on nadal nie odbije to po prostu biore go do siebie do łóżka na bok i zastawiam tak żeby sie nie obrócił. Natomiast wiem że po karmieniu piersią nie musi dziecko odbić ale ja tyle sie nasłuchałam od znajomego ratownika że zawsze troszke byłam spanikowana

moj syn jak byl malustki to nie zawsze mu sie odbilo.. i sie tym nie przejmowalam bo nigdy nie ulewal.