Jeśli musimy coś załatwić bez dziecka, organizujemy moją mamę. T jest najlepsza kandydatka i zawsze na pierwszym miejscu. Za niedługo wybieramy się całą rodziną na wesele. Wtedy synka będą bawić moje kuzynki, które synek zna, lubi i nigdy nie zapłakał na ich widok. Wesele jest niedaleko od domu, więc jakby sobie nie radziły, będą dzwonić :)

nie, ciagle jestem z nia sama

Zobaczymy jak to będzie jak się urodzi, wszystko wyjdzie w praniu. Mieszkamy na razie z teściami, więc zawsze w razie czego babcia jest pod ręką. Na razie twierdzi, że jak będzie trzeba to zajmie się Małym ale wiadomo, że w życiu różnie bywa. 2 bloki dalej mieszka też moja Babcia, więc podrzucić Malucha do pradziadków teoretycznie też możemy. Moja Mama niestety mieszka 200 km od nas, więc na co dzień lipa. Ale za to na wakacje będziemy mieli gdzie wysyłać Młodego :)

Moja mama może z nią zostawać w razie czego popołudniami, a jeśli w ciągu dnia mam coś do załatwienia i nie mogę wziąć Małej, to proszę przyjaciółkę. Jak ma czas, to okej, jeśli nie, to dupa. ;)

Ja mogę zostawić z teściową, siostrą, szwagrem, ojcem i jedną z koleżanek

Jeśli muszę coś załatwić sama, a mąż jest w domu - to wiadomo. Jeśli jest w pracy - podrzucam teściowej, która mieszka 15 min autobusem ode mnie. W skrajnych przypadkach do mojej mamy - 20 km ode mnie O.o

Ale na spacer nikt mi go jeszcze nie zabrał, a czasem bym chciała. Posprzątać, ugotować obiad - coś na spokojnie.

Dość często oddaję małego w inne ręcę, najczęściej do teściowej, bo miałam szkołę (2 razy w tyg), teraz często badania, lekarze, egzaminy i paca.

gdy jedziemy np na weekend do rodziców, 100 km od nas no to wiadomo, albo jedni albo drudzy, natomiast w tygodniu nie ma kto. Ale my częśto jeździliśmy do rodziców, więc mój Maks nie jest przywiązany tak silnie do mnie. Dlatego od tego tygodnia zaczął chodzić do żłobka :)

Mam, bo mieszkam z moimi rodzicami. I czasem siostrę zwerbuję jak potrzeba

u mnie może być mama :)

Zdarza mi się zostawiać na kilka godzin małego z mamą mojego M, ale bardzo rzadko tj. raz w miesiącu, jak muszę coś na mieście załatwić albo zrobić zakupy.