Nie i wcale mnie to nie urazilo bo moje dziecko jeszcze zdąży mi dawać prezenty,nie musi robić tego mój maz w jego imieniu.

to samo co ja jemu, ale zamiast bombonierki dostalam kwiaty i kartke z zyczeniami

dostałam czekoladki, a ja kupię kubek super taty, bo akurat w pracy mu się zbił ;) na walentynki zrobiłyśmy laurkę ze stópkami, rączkami i moimi ustami odbitymi na kartce ;) takie wspolne od nas :)

tu nie chodzi o prezenty tylko o zyczenia i glupiego kwiatka ;) 

Rok temu Marys mi sama sprawiła prezent :) skończyły się kolki dzień wcześniej!!! Pamiętam jak od rana prosiłam żeby mamusi choć jeden dzień odpuscila i juz wogole nie miała :) a mój K.to nic nie pomyślał w tym roku. Jeśli będę miała możliwość jutro wyrwać się gdzieś to może coś mu kupie żeby i on na następny rok ruszył mozgownica!!!

Rok temu Marys mi sama sprawiła prezent :) skończyły się kolki dzień wcześniej!!! Pamiętam jak od rana prosiłam żeby mamusi choć jeden dzień odpuscila i juz wogole nie miała :) a mój K.to nic nie pomyślał w tym roku. Jeśli będę miała możliwość jutro wyrwać się gdzieś to może coś mu kupie żeby i on na następny rok ruszył mozgownica!!!

Pannajolka,no ale to co uwazasz ze powinien mi maz złożyć życzenia? Bo ja osobiście sama nie czulam takiej potrzeby heh.

mamatomcia - byloby milo, jakby przyszedl z synkiem i powiedzial "wszystkiego najlepszego mamo", tak ja to zrobilam rok temu w dzien ojca, gdy tomek mial miesiac.

mial 2 razy okazje bo najpierw obchodzilismy dzien matki w niemczech z racjo ze tu mieszka mama meza a potem jak bylo w polsce bo tam jest moja mama.. i ani razu nic ja nie dostalam a wyrazie mu powiedzialam ze w imieniu syna by wypadalo.

teraz dzien ojca to ja cos w imieniu dzieci kupie mezowi zeby mu glupio bylo;);)

Pannajolka