nie

układałam,ze względu że jak by mu sie ulało to żeby sie nie zachłysnął

póki sam nie umiał to sama Go przekładałam bo wiadaomo że leżenie ciągle w 1 pozycji nie należy do najwygodniejszych:)

ja układalam małego na boczki bo sie mu bardzo ulewało zeby sie nie zachłysnął a kształt główki to przy okazji :)

ja nie musiałam, bo Wiktoria na początku sama wiecznie przekręcała głowę na boki (mniej wiecej po równo na oba), a prosto w ogóle nie chciała trzymać. Teraz układa róźnie- czasem na lewy bok, czasem na prawy, a czasem prosto, ale żadna pozycja nie przeważa, więc nie mamy problemu :)

Mi lekarze i położne mówiły, że dzieci kładzie się na boczku tylko w przypadku od śluzowania (czyli tylko w szpitalu). Ja osobiście nie kładłam Tosi na boczki i miała tylko chwilowo troszkę spłaszczoną główkę z tylu, ale lekarka powiedziała, żebym się absolutnie nie martwiła, bo "problem" sam sie rozwiąże jak zacznie sama się przekręcać na boki i..... miała 100% rację! Tosia ma symetryczną i ładnie zaokrągloną główkę :)

Nie układałam na boki ze względu na ładny kształt główki tylko dlatego, ze główka niemowlęcia jest "miękka" i kładąc dziecko na jednym boku może być później spłaszczona, dlatego zaleca się raz kłaść na jeden a raz na drugi bok.

Ja nie układałam małego na boczki bo jak próbowałam to i tak po minucie leżał już na płasko. I przez to ma dosyć mocno spłaszczoną główkę, ale teraz od jakiś 2 tygodni sam chce spać na boczkach i już jest widoczna poprawa kształtu główki :)

Witaj...

Mi pielęgniarka powiedziała, żebym pilnowała bardzo ułożenie główki i co jakiś czas przekładała ją sama. Żeby nie leżała ciągle na jednym boku lub na płasko. Dzięki temu główkę ma śliczną. Pilnuj tego bo wiele widzę dzieci i coś jest nie tak z ich główkami. Sam lekarz tez ci to powie.

powodzenia:)

NIE MIALAM TEGO RPOBLEMU GDZY MOJE DZIECKO SAMO SIE UKLADALO NA BOCZEK ;) (LUBI TO NADAL)