« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jooolla
jooolla

2010-10-10 10:36

|

Poród i Połóg

Czy wasi mężowie byli przy porodzie? Jeśli tak to jak ich wrazenia?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang

był :) i chyba bardziej cierpiał niż ja jak patrzył jak się męczę ;) ale myśle, że nie żałuje :)

tak , był i teraz wie , ze poród to wcale nie taka łatwa sprawa :)

przy pierwszym porodzie mąż był cały czas ze mną nie chciał na początku iść ale później powiedział, że strasznie by żałował gdyby nie było go ze mną

drugi poród odbył się przez cc mąż czekał na dzidziusia pod drzwiami, bał się strasznie o Nas ale też się cieszył, że mógł zająć się synkiem zaraz po urodzeniu

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angela891

Moj byl caly czas, pomagal, podawal wode, itd, parl razem ze mna hehe, wie jak to wyglada i nie zaluje, cieszyl sie ze odcial pepowine, i ze byl od 1 chwil z synkiem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

był i nie żałuje ani ja, ani on:))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiki218

był ze mną :) i cierpiał razem ze mną :P bardzo się cieszę, że był i mam nadzieję, że przy drugim też będzie... bardzo mi pomogła jego obecność

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilaa

Co prawda jeszcze nie urodzilam ale juz wiem ze moj chlopak bedzie przy porodzie.
Jak mnie bedzie bolec to moja jaja ukrece ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jooolla

Suwaczek z babyboom.pl

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dobryduszek123

Byłem przy pierwszym będę i teraz. Nie wyobrażam sobie nie być. Z tego co wiem żona też sobie nie wyobraża bym mógł w tym czasie robić coś innego. Urlop mam zaplanowany tak by prawdopodobny dzień porodu trafił w jego środek :)
Fakt że za pierwszym razem przeżywałem to bardzo. Widziałem cierpienie żony. Starałem się nie robić nic na siłę (czyt. pomagać tak jak to ja bym sobie wyobrażał że mogę pomóc). Żona wskazała mi co jej pomaga co przeszkadza.

Pamiętam że ...
...stres spowodował iż ... zapomniałem przeciąć pępowinę :O

Lekarz 3 razy mnie wołał a ja tego nie pamiętam. Tym razem nie zapomnę na pewno.

Jedno co mogę innym ojcom zaproponować to jeżeli palą papierosy to na czas porodu darujcie sobie. Nie ma dla rodzącej chyba gorszej rzeczy w tym czasie niż śmierdzący chłop przy łóżku :) Ja już nie palę więc nie powtórzy się Jej koszmar z pierwszego porodu gdy raz na jakiś czas biegałem na dół szpitala zapalić.

Mój był i co się napatrzył to jego ;) Miałam bardzo ciężki poród i sytuacja mnie zdecydowanie przerosła, ale ku mojemu zaskoczeniu jego nie :) był bardzo pomocny.