Dla mnie dziwne jest to jak facet drze pape na swoją kobietę ;]

No ale.

 

Dla mnie dziwne by było to gdyby nie darł ;] nie lubię takich spokojnych facetów. :P tym bardziej taki związek by mi się wydawał nudny , gdyby było w nim tak cicho i monotonnie;)

 

Nie chodzi mi tutaj o takie darcie , prawie dochodzące do rękoczynów. Tylko jeśli się nie zgadzacie w czymś a on wie że ma rację to potrafi się unosić , krzyknąć. Chodzi mi o to czy wasi faceci potrafią krzyknąć nie bojąc się konsekwencji jakie mogą iść za tym:P

Kilka razy mu się zdarzyło ale szybciutko go spacyfikowałam i postawiłam do pionu. Od początku wiedział, że ja sobie nie pozwolę i te kilka sytuacji tylko go w tym umocniło :D

jestesmy ze sobä 6 lat.

...i szczerze- ani razu na siebie nie krzyknelismy. Jak byla sytuacja ze cos nie pasowalo to siadalismy i rozmawialismy na spokojnie.

za pare lat, sama sie przekonasz ze ten "ryk" jest do niczego w zyciu potrzebny.

Mój podniesie głos, ale to bardziej w formie żartu. Na jakieś większe darcie bym sobie nie pozwoliła i K. zdaje sobie z tego sprawe :)

Odpowiedziałam "nie", ale tylko dlatego, że jeszcze nigdy na siebie nie krzyczeliśmy. Bo ogólnie na innych, to potrafi, ale na mnie nie krzyczy i lepiej niech się tego trzyma, bo nie cierpię krzyku zamiast rozmowy :P

Tak bo i ja mam pysk nie od parady...:P

raczej mu się nie zdarza chociaż po kiilku latach małżeństa przejmuje czasami złe nawyki ode mnie >)

ale robi to tylko jak musi ;)

A mój ryknie jak trzeba i bardzo dobrze. Gdyby nie to, to moje hormony wlazły by mu na głowę :P ale muszę przyznać - cierpliwy jest i długo wytrzymuje :D