Po pierwsze to niewiele ma do gadania, ja się maluję bo lubię, moja sprawa :) A mojemu to wszystko jedno, on chyba nawet nie zauważa różnicy

:D:D:D

Dlaniego wszystko jedno na codzien;)

ale widzę, że jak jestem bez makijażu to oczy mu się świecą jak na mnie patrzy a jak się wymaluję, myślę że wyglądam jak milion dolarów to nawet nie skomentuje... haha

Szczerze mowiac to nie ma nic do gadania... jak mam ochote sie pomalowac to to robie. Jednak zdecydowanie woli gdy nie jestem pomalowana ale raczej to akceptuje..nie pytalam go nigdy o zdanie

Woli jak sie nie maluje. Mowi ze nie potrzebuje. No ale wiadomo, ze umoalowana kobieta zawsze lepiej sie czuje.

Może za mocno się malujesz ? 

woli kiedy jestem naturalna, a z makijażu lubi delikatny błyszczyk i tusz :) i dzięku Bogu bo ja ani nie lubię, ani nie umiem sie malowac :)

Mój twierdzi, że makijaż zmienia mi twarz i, że ładniej wyglądam naturalnie, jednak jak gdzieś idziemy to nie ma nic przeciwko żebym się malowała. Twierdzi jednak, że makijaż do pracy, po domu jest zbędny i tylko psuje mi cere :P

Mój twierdzi, że makijaż zmienia mi twarz i, że ładniej wyglądam naturalnie, jednak jak gdzieś idziemy to nie ma nic przeciwko żebym się malowała. Twierdzi jednak, że makijaż do pracy, po domu jest zbędny i tylko psuje mi cere :P