Niestety teraz jestem na L4 i ciągle sama od rana do nocy :(

Niestety tak już jest, ja z dzieciątkiem w domku a mąż w pracy pon-pt,wieczory i weekendy mamy dla siebie, tak są już role podzielone.

Niestety tak już jest, ja z dzieciątkiem w domku a mąż w pracy pon-pt,wieczory i weekendy mamy dla siebie, tak są już role podzielone.

Niestety tak już jest, ja z dzieciątkiem w domku a mąż w pracy pon-pt,wieczory i weekendy mamy dla siebie, tak są już role podzielone.

Niestety tak już jest, ja z dzieciątkiem w domku a mąż w pracy pon-pt,wieczory i weekendy mamy dla siebie, tak są już role podzielone.

ojj siedze całkiem sama i to dużo :( mieszkamy we 2, więc gdy mój mąż wyjeżdza ( przeważnie na okolo tydzień) to siedze sama jak palec no oczywiście z brzuszkiem, ale niestety brzuszek nie rozmawia ze mną:(

no niestety... pracuje na trzy zmiany i często ma szkolenia
modle się tylko żeby nie miał żadnych wyjazdów jak ja będę na porodówce :)

Mój Mąż pracuje od 21 do 6:30, potem odsypia do 15-16.. a w weekendy studiuje zaocznie, także ja też prawie cały czas jestem sama..

Oboje pracujemy więc bardziej intensywne życie rodzinne uprawiamy dopiero w wolne weekendy niestety.Ewentualnie popołudnia kiedy jestem w domu mamy dla siebie, ale Jego zmęczenie bardzo daje się we znaki.

Ja siedzę tak bite dwa tygodnie,mąż zjeżdża na weekend co 14dni,mam dwójkę dzieci,najmłodsze ma 2,5 miesiąca,starszy syn 8lat.....i dodam,że w takiej sytuacji jestem 9 lat....