« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
olenka2szs
olenka2szs

2012-01-29 11:37

|

Zdrowie w ciąży

Czy zdarza Wam się dzwigac ciężkie rzeczy w ciąży?

Chodzi mi o to czy jeżeli musicie dźwignąć coś ciężkiego to czekacie na czyjąś pomoc czy same dźwigacie?

Mam 5 letniego syna i czasami muszę go przenieść na jego łóżko jak uśnie u mnie i wtedy mąż lub teściowa się na mnie drą że nie powinnam tego robić.

Jak jest u was?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kashido

Czasem coś mi się zdarzy nieść ciężkiego. Tu zakupy trzeba wynieść na 4 piętro, czy pranie na strych a nie ma kto tego zrobić. W większości staram się oszczędzać, ale czasem trzeba :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciekawska

Oczywiscie, ze sie zdarza.
Mäz nie siedzi 24 h w domu, wiec nie bede czekac 9 czy ilus tam godzin, zeby mi cos przyniösl, czy postawil na pölke gdzies wysoko.
Nie drze sie na mnie, bo nie widzi co robie :)
Mam cörke, ktörä tez trzeba to przeniesc do wözka, z wözka, czy na przewijak itd. Nikt za mnie tego w dzien nie zrobi, wiec wyboru nie mam. Przeciez oczywiste jest to, ze MUSZE sie niä zajmowac.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mrskatmur

Ja zawsze bylam taka zosia samosia :) Ucze sie prosic o pomoc ale z reguly wszystko robie sama i nie czekam na nikogo a potem dostaje opiepsz sie od meza ;) z tym ze ja tu mam tylko meza a maz pracuje. Na zakupy jezdzimy zawsze razem takze jesli o takie dzwiganie chodzi to nie dzwigam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczka

Ja też byłam taka mądra, w ogóle się nie oszczędzałam, aż w końcu, po intensywnych zakupach, przyniesionych samodzielnie do domu wylądowałam u lekarza z krwawieniem, koniec z pracą, koniec z wychodzeniem z domu, z podnoszeniem czego kolwiek plus leki na podtrzymanie ciąży. I tak leżę sobie już dwa miesiące i jeszcze trochę mi zostało. Także oszczędzajcie się dziewczyny, po co ryzykować, jeżeli ktoś może Was wyręczyć.

Ja Jak na razie unikam dźwigania.
Ostatnio jak byłam na większych zakupach-nie przemyślanych-musiałam wracać taksówką-chociaż do domu miałam blisko-bo bałam sie nieść,było tego z 15kg..Facet w taksówce był ok-nie krzywił się,że kurs ma za haha 5zł:)
elegancko wsadził i wyciągnął zakupy:) nawet zapytał czy nie zanieść:)

Ja nawet syna nie podnoszę (13 kg). Miałam ciążę zagrożoną, więc wolę uważać.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pusia3

ja staram się niczego ciężkiego nie podnosić, ale to też dlatego, że przy takich czynnościach dostaję takich jakby.. ;prądow; w kręgosłupie i odruchowo się zginam z bólu...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izabela8401

JAK NIE MUSICIE NIE DŹWIGAJCIE!!! JA PRZEZ DŹWIGNIĘCIE SZAFKI POD UMYWALKĘ BĘDĄC W CIĄŻY Z JULA TRAFIŁAM DO SZPITALA.
(I TO W SAMEGO SYLWESTRA) LEPIEJ DAJCIE SOBIE SPOKÓJ I POCZEKAJCIE NA POMOC- CO SIĘ ODWLECZE TO NIE UCIECZE

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oelao

Ja unikam podnoszenia i dźwigania wszelkich ciężarów - ograniczam też noszenie córeczki, która waży 10,5kg. Mimo że moja poprzednia ciąża rozwijała się prawidłowo i nie miałam żadnych problemów z szyjką czy przedwczesnymi skurczami, jednak teraz jakoś bardziej się niepokoję, zwłaszcza że brzuch mam bardzo nisko... Wolę dmuchać na zimne, bo jak poczekam kilka godzin, do powrotu męża z pracy żeby wywiesił mi pranie, czy wyniósł/przyniósł coś na czy ze strychu, albo zdjął coś z szafy, czy zawiesił firankę to świat się nie zawali, a jak szyjka zacznie "puszczać" to nikt nie pomoże i trzeba będzie leżeć, czy to w domu czy w szpitalu, a wtedy co z dzieckiem? - ja nie wyobrażam sobie ażeby przez moją głupotę musiało zostawać pod opiekę babci, czy niańki...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamafranka

niby nie powinno się tego robić ale powiem szczerze że do końca 5 miesiąca dżwigałam codziennie. pracowałam jako barmanka i dość często nie mogłam się doprosić kolegów o wymianę beczki z piwem czy przyniesienie zgrzewe z zaplecza. w końcu padałam ze wściekłości bo noszenie po kilka butelek mnie poprostu wkurzało. sama dzwigałam pełne kraty piwa. nic mi się od tego nie stało. później też z resztą się raz na jakiś czas zdarzało. a mówi się, że kategorycznie nie wolno. mój szef widział jak zasówam z piwem i nawet tyłka nie podniósł ale jak tylko chciałam na sali krzesła przestawić to leciał i się darł że mi nie wolno. w końcu powiedziałam mu dwa słowa i się odczepił.