Nie ma tu dla mnie odpowiedzi. 

Niby wszystko jest jak należy...ale ja lubię problemy. Lubię się zamartwiać, wkurwiać, stresować. Nie lubie nudy, a niestety w obecnym stanie rzeczy nikt nie jest mi w stanie zapewnić adrenaliny. Zatem przynajmniej raz w miesiącu muszę wyrządzić mega awanture w domu , po której wszyscy chowają się w kąt. 

ORaz przynajmniej raz w miesiącu muszę zabronić mojemu facetowi  widywania się z dzieckiem, pogrozić sądem, alimentami, rozstaniem... Porzucać przedmiotami w jego stronę , a po zapewnieniu sobie odpowiedniej porcji adrenaliny...przytulić,przeprosić i pocałować:) 

Kocham się kłócić, nienawidze landrynkowego życia.. brzydzi mnie to. 

No cóż,czasami sama nie wiem czego chcę- razjest ok a za chwilę coś mi nie pasuje a juz od porodu to bardziej ta druga opcja.A może to prawda,że charakter zmienia się co 7 lat i mój właśnie się zmienił?

dla mnie też nie ma odpowiedzi, ja bym u siebie nazwałabym to że jest średnio, raz dobrze, a raz zajebiście źle.

Prawie wszystko do poprawki,

To że charakter człowieka się zmienia jest oczywiste, nie wiem czy co 7 lat ale napewno częściej niż charakter facetów. Może to jest tak że nam się zmieniają priorytety a oni często stoją w miejscu i to dla tego niekiedy budzimy się i nie wiemy co robimy z tym drugim kimś.

Indu :) może Ty poszukaj czegoś co zapewni Ci dawkę adrenaliny i nie będą na tym cierpieć Twoi najbliźsi. Proponuję jakieś sporty extremalne :)  Z tego co zauważyłam lubisz rekreacje będziesz miała też dawkę adrenaliny. Wiesz w pewnym czasie bliscy albo się uodparniają na takie akcje jak napisałaś albo się odsówają. A i nie zdziwie się jeśli niedlugo i to Tobie przestanie wystarczać :)

W pytaniu chodziło głównie o to, że kobiety często sią krzywdzone, oszukiwane albo nie traktowanie poważnie. Patrząc na to z boku związek nie istnieje, mimo to kobiety dalej są z tymi mężczyznami i albo udają że nie widzą albo nie chcą z tym nic robić. dlaczego?

Też nie wiem, co zaznaczyć. U mnie jest raz cudownie, raz normalnie, a innym razem mega do doopy. Zycie...

indu.... a ja już myslałam, ze chora jestem. TEZ uwielbiam się kłocic... tylko problem w tym, ze nikt nie podziela moich poglądów... :/

zmieniłabym na lepsze parę rzeczy. I to nie tylko w partnerze, ale też w sobie itp.

Dla mnie też tu nie ma odpowiedzi.Pasowałoby coś w stylu-jestem zadowolona,jest dobrze. :)

Nie zamieniłabym na nic,nie jestem też mega szczęsliwa.Jest dobrze-po prostu :)