Ja nie zakładam Marcelemu czapeczki odkąd odkryłam że i tak mu spada z główki i bardziej męczy nas wszystkich ciągłe mu jej zakładanie. Mam termometr w pokoju, nie robimy przeciągów a Marcelek jest zdrowym dzieckiem więc się nie boję. Jak spada temperatura to wtedy mu zakładam bardziej dla swojego świętego spokoju bo a czapa i tak mu spada. A te ze sznureczkami są na niego za małe.

Na polku też już mu rzadko kiedy ubieram czapę jak jest ciepło, chyba że jest narażony na słońce lub silny zimny wiatr.

Ja swoim nigdy nie zakladalam :)

Ja nigdy nie zakladalam,a syn urodzil sie w grudniu,poprostu dbamy o to aby w czasie kapieli i po nie bylo przeciagu,zamykamy okna i tyle

ja rowniez nie zakladalam nigdy czapki po kapieli .

Ja młodemu nie zakładałam. Urodziłam w lecie i były okropne upały więc nie widziałam takiej potrzeby.

Ja zakładam do tej pory :) a ściągam w łóżeczku po wypiciu butli.

nigdy nie zakładałam swoim dzieciom czapeczki po kąpieli...

o rany, a ja myslalam ze to konieczne

A zakłada się? Ja nigdy nie zakładałam.

od kąd sie urodziła to jej żadnej czapeczki po kąpieli nie założyłam, nawet połozna powiedziała że dziecku w domu czapeczek się nie zakłada, nawet po kąpieli, chyba że masz gdzieś przeciąg, ale jak jest ww domu 20-22 stopnie to nie trzeba ;)