na śniadanie sucha bułka, na obiad sucha bułka na kolacje bułka z serem zółtym, jak nikt nie widzi to sobie ugryzę czekoladki malutki kawałeczek, w ogóle jak nikt nie widzi to sobie podjem to czego nie powinno się jeść, ale nie w jakichś mega ilościach tylko gryzek i dość,a małej nic nie ma :)

ja bardzo przestrzegałam diety na poczatku karmieia. Wszystko gotowane nie smażone az w koncu sie zbuntowałam i zaczełam jesc wszystko i małemu nic nie było w koncu musiałam miec siły żeby zajmować sie maluszkiem:P

Ja jem wszytko to co jadłam w trakcie ciąży oprócz owoców cytrusowych :)

ja też i małemu nic nie jest ;)

Ja też starałam się przestrzegać diety, ale ciągle po nakarmieniu małego czuję się słaba. Powoli wprowadzam wszystko co wcześniej jadłam, oczywiście nie w jakichś ogromnych ilościach. :)

Ja jem wszystko na co mam ochote. Czasem tylko czasu nie mam, bo mala mi nie da. Specjalnie sie pielegniarki w szpitalu pytalam i ona mowila, ze moge wszystko oprocz tych rzeczy po ktorych bym miala gazy, no i oczywiscie alkohol czy podobne uzywki. Malej nic nie jest i rosnie jak na drozdzach.

Jem wszystko tylko poczatkowo powoli wprowadzalam,a zeby ewentualnie wiedziec i wyelminowac produkty niesluzace malemu. Karmie ponad dwa lata i tylko winogrona uczulaly malca, jednakze po roku przestaly ;)

Ja na początku też jadłam tylko dania, które wydawały mi się nie szkodzić Mańkowi, ale dodaję do tego coraz to nowsze rzeczy.
Jedyne co staram się nie jeść to wszelkiego rodzaju nabiału lub rzeczy, po których Mały ma wysypkę (w naszym przypadku to cini minis ;P) śniadanie to najczęściej bułka z dżemem jeżynowym bądź malinowym, z szynką drobiową, parówki. Na obiad różnie, rosołek na kurczaku taki delikatny, zupa pomidorowa, barszcz czerwony, dziś mam koperkową, lub pulpety w sosie koperkowym, makaron z jabłkami, pierogi gotowe z mięsem lub truskawkami, rybkę smażoną w piątek bez przeszkód jem, i nawet ostatnio schaboszczaka zrobiłam i żyjemy ;) ( tylko papierowym ręcznikiem działam żeby co najwyżej mniej tłuszczu było). Na kolację to z reguły przekąski typu płatki jakieś do mleka na sucho, bądź owoce (winogrona, jabłka, banany - u nas nie robią żadnego problemu). Czasem sobie podjem kawałek czekolady, czasami sezamka, draże, wczoraj zjadłam kilka pierniczków i Mały dziś już ma wysypkę więc muszę je wykluczyć.
Ale każde dzieciątko jest inne, także sama też musisz powoli się przekonywać co Twoje maleństwo toleruje a czego nie ;)
Dodam od siebie, że za każdym razem jak karmię staram się wypić przynajmniej jedną szklankę wody mineralnej ( u mnie herbata w ogóle nie wchodzi w grę bo Mały nie chce po niej spać).

ja na śniadanie jem jogurt albo piję kakao, na drugie kanapki z serkiem, piję dużo herbaty i wody o smaku jabłkowym, na obiad ryż albo makaron i do tego jakiś sos lub ryba/ mięso. Jasne, że podjadam słodycze ;p żelki, ciastka. Ostatnio zaczęłam jeść chrupki do mleka bez mleka ;p

2 tygodnie jadłam , biszkopty,jogurt naturalny...kanapki z serem.. aż w końcu się wkurzyłam tą dieta i zaczęłam jeść wszystko i patrzyłam jak mała reaguje. I było wszystko OK. Więc od tamtej pory jem wszystko :P