szpitalnych.
Polozna möwila zebym w szpitalu lepiej swoich nie uzywala,bo jak brali rano mi cörke na wazenie, mierzenie i inne badania- od razu przebierajä w czyste ciuszki. Mogä zniknäc a pözniej to juz ich nikt nie znajdzie jak trafiä do pralni.
Swoich uzylam dopiero przy wyjsciu ze szpitala.

Swoich, w szpitalu była możliwiść dostania ubranka, ale tylko jedno na cały pobyt ..

Ja miałam szpitalne, ale szczerze nie byłam nawet na tamten czas przygotowana na to, aby mieć ze sobą coś swojego. Poszłam na badania miesiąc przed terminem, a wróciłam z dzieckiem

szpitalne, do wyjścia ubierali maluszka dopiero w Swoje ciuszki ..

W szpitalu w którym rodziłam trzeba było mieć swoje ubranka, tak więc ubierał w swoje. Tylko po porodzie dali szpitalne (i dobrze, bo tak kijowo małej pampersa założyli, że pierwsza kupa praktycznie cała wyciekła i trzeba było przebierać w nowe ;))

Na stronie szpitala było napisane, że nic nie trzeba, ale położna powiedziała, że jeśli tylko chcę to ubranka, pieluchy, chusteczki przywieźć swoje.
Ubranek miałam pełno i dobrze, bo Marcelka kąpali dopiero w trzeciej dobie. A ja lubię jak nosi świeże ciuszki.

szpitalnych jak wychodzilam ubralam mala w swoje ciuszki

w szpitalne , niemoglam ubierac w swoje dopiero na wyjscie a rodzilam w de

ubierałam małego w swoje ale jak jakaś mama nie miała to dawali bez problemu szpitalne.

swoich, szpitalny był tylko becik