« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
claire1983

2010-07-12 19:07

|

Poród i Połóg

Do mam które niedawno urodziły - czy naprawdę tak ciężko dostać się ostatnio do szpitala i odsyłają gdzie indziej?

Mieszkam w Wwie i mam termin z USG na połowę sierpnia. Dzisiaj położna na szkole rodzenia powiedziała, że porodów jest ostatnio duuużo więcej niż w poprzednich latach. Podobno w ostatni piątek na madaliskiego na porodówce było 24 porody a norma to 11. W tym szpitalu jest tylko (albo AŻ) 8 sal porodowych. Kobiety które się nie zmieszczą są odsyłane do innych szpitali w których podobno nie jest lepiej. Zaczynam się bardzo martwić tą sytuacją. Dużo nas jest na sierpień? Nie chodzi przecież tylko o przyjęcie do szpitala ale również o opiekę położnej która się przecież nie rozerwie. A później pobyt z dzidziusiem to gdzie? Na korytarzu?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jula77

Moja znajoma rodzila w Warszawie tydzien temu. Miejsc nie bylo wiec rodzila w jakiejs sali bez okien i tam tez lezala. Masakra.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Dzisiaj ze szpitala słychać było wrzaski rodzących kobiet jak byłam na szkole rodzenia. Położna powiedziala że rodzą wszędzie bo nie ma miejsc :(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
efcia

Ja rodziłam w Poznaniu, ale tu wcale nie jest lepiej. Z jednego szpitala odesłali mnie do innego a jak juz byłam na izbie przyjęć również i ten szpital "zamkneli" bo nie mieli juz miejsc na porodówce. To chyba wszędzie jest taki "wysyp" :) Pozdrawiam :)

Ja rodziłam w Gliwicach, gdzie są 4 sale porodowe i prawie jak w fabryce na taśmie było. Dobrze, że mój poród był szyki i bezproblemowy, bo potrzebowali już sali dla nastepnej. Mnie po porodzie "wstawili" na 2-godzinną obserwację zamiast do pokoju, to do łazienki, bo pokoje były pozajmowane.

Na oddziałe noworodkowym było luźniej, tzn. każda miała miejsce w pokoju 2 os. Tylko jak wychodziłam, to mi powiedzieli, że mam być gotowa do wyjścia na 15, a od 10 przychodziły salowe i kazały mi się pakować, chciały mnie prawie z łóżka wykopać, już pościel czystą zakładać, bo tyle nowych rodzących poprzyjmowali, że potrzebowali łóżek. A ja je bezczenie zajmowałam do 15:)

Na szczęście każda położna jak anioł z sercem na dłoni:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang

mam ten sam problem... i planuję rodzić na madalińskiego właśnie, na zajęciach w szkole rodzenia położna powiedziała, że porodów jest średnio 15-20 dziennie i odsyłają do innych szpitali "tylko" 4-5 kobiet w tygodniu. mam termin na 19 sierpnia i im bliżej tym bardziej martwię się właśnie tym, że rodząc będę musiała jechać do innego szpitala niż wybrany bo nie ma dla mnie miejsca... mówiła jeszcze, że jak poród już jest bardzo zaawansowany to nie odsyłają gdzie indziej tylko hmmm... "wymieniają" taką mamusię na tą, która jest mniej zaawansowana, na porodówkę trafia ta, której dzidzia szybciej się pojawi na świecie a potem z powrotem. Tylko właśnie, gdzie później mamusia i dzidzia leżą... tego już się nie dowiedziałyśmy

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84

O matko!! Ja planuje lada dzien rodzic na Karowej, a tam pewnie nie lepiej, w tym jeszcze czestsze odsylania.. Zadzwonie jutro do poloznej to sprobuje dowiedziec sie wiecej szczegolow :)

Też się tego obawiam, dopiero rodzę w listopadzie, ale faktycznie podobno jest "wysyp"...we czwartek byłam na dyżurze w szpitalu w Krakowie, kobieta na rejestracji była w lekkim szoku, mówiła do koleżanki że właśnie przyjęła 3 dziewczyny pod rząd do porodu. Zaraz potem przyjechała dziewczyna, którą niestety musieli skierować do innego szpitala. Eh nie ma się co dziwić, na ulicy co chwilę spotykam ciężarną kobietkę ;)

Mnie tylko zastanawia jedno. Jak jest z meldowaniem sie w szpitalu do porodu w Polsce? Robi sie to wczesniej czy dopiero w chwili porodu?

Pytam, bo w DE robi sie to juz od 32. tc i potem nie ma niespodzianek. Jak sie idzie rodzic, to sie idzie rodzic. Miejsce musi byc, bo kobieta jest zameldowana (gdyby nie byla moglby byc problem) i oczywiscie formalnosci tez odpadaja, bo sa juz dawno zalatwione...

Sorry... ale to szok, zeby kobieta rodzaca byla odsylana od szpitala do szpitala, albo rodzila gdzies w jakis dziwnych warunkach... 

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Niestety u nas nie można się zameldować a wręcz przeciwnie - w szpitalach są ogłoszenia, że przynależność do danej przychodni przyszpitalnej albo udział w szkole rodzenia tego szpitala nie gwarantuje miejsca na porodówce.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Niestety w polsce jest tak ze meldujesz sie w szpitalu jak juz rodzisz:) Ja wypełniałam  wszystkie te papierki gdy mialam skurcze co 5 min:) Odsylac sie nie powinno, natomiast jesli w chwili przyjazdu jest juz spore rozwarcie i częste skurcze to odesłać nie mogą. Ja tez się bałam ze nie bedzie miejsca, bo rodziłam w Krakowie, w bardzo obleganym szpitalu. To był marzec a podobno w tym okresie rodzi sie sporo dzieci. A trafiłam wyjatkowo poniważ w tym czasie nikt nie rodził, do tego jedna dobe byłam sama na sali po porodzie(sale 2-osobowe). Takze zalezy jak trafisz.