« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anula1986
anula1986

2012-07-03 11:34

|

Poród i Połóg

Do mam które poród mają za sobą...

Drogie mamusie! Czy podczas porodu siłami natury ogarniało Was zwątpienie, ze już nie dacie rady czy wręcz przeciwnie miałyście wielką motywacje, żeby juz to mieć za sobą???

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martunia85

tak gdy musieli mi corke cofnac spowrotem w kanal rodny bo szla z raczk pod glowkapo tym cofnieciu ona jakos juz nie miala zamiaru wspolpracowac po raz 2 i bylo ciazko ale udalo sie...choc zwatpilam na chwile i nawet mowielam zeby mi zrobili cc..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zena

penie ze takie chwile mogą być ,ale jak słyszysz jak położna woła przyj bo już główka wychodzi to masz takiego pawera że sama się zastanowisz skąd tyle siły miałaś:) poród nie taki straszny jak go opisują dlatego nie słuchaj o porodach bo każda z nas przechodzi to inaczej:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
19kaja90

Zwątpienie i brak motywacji

Ja do tej pory nie wiem jakim cudem w końcu udało mi się urodzić. Ale miałam długi i ciężki poród.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ania1520

były takie momenty ze juz brakowało mi sil ale dałam rade dzieki męzowi. a teraz nic a nic nie pamietam tyle ze bolało i darłam sie na caly szpital :P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kola101

ja w pewnej chwili krzyczałam do męża "ja już nie chcę", a on na to "to pakuj się idziemy do domu"... zaczęłam się śmiać i wszystko gładko poszło :) Jeśli to Twoje pierwsze dziecko to pewnie ogarnia Cię strach przed nieznanym... będzie dobrze!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
niuniamoja13

co prawda trwało to tylko jakieś 3 h, i zwątpiłam po jakichś 2 h, nawet myślałam, żeby poprosić o znieczulenie, ale odeszły mi zielone wody i jak położna powiedziała, że coś z Darią może być nie tak, bo 'przenosiłam'.. to zmotywowałam się i urodziłam. źle wspominam szycie, bo popękałam w środku.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aga77

Od bóli do porodu czekałam jakieś 12-13 h. Całą noc targały mną bóle, zasypiałam w tych krótkich chwilkach pomiędzy skurczami i miałam wrażenie, że ten mój poród trwa wiecznie! Już w połowie wszystkiego żałowałam i marzyłam, żeby iść do domu :) Nie miałam już nawet siły mówić, aż w końcu stara kalarepa przyszła na poranną zmianę i WYSZARPNĘŁA mi dzieciątko, przy okazji mnie opierdzielając i rwąc :/ Zszywano mnie później i na zewnątrz i w środku :/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agula8

ja przy 3cim skurczu partym opadła z sił i stwierdziałam że więcej nie dam rady i opadłam zupełnie z sił, chyba za piątym razem urodziłam.