Haha Agawitka. Mój mąż raz na miesiąc coś zrobi i rzeczywiście wtedy wygląda to tak jakby tworzył jakieś dzieło sztuki. Każde warzywo żeby Obrac zajmuje mu 15 min, i wogole po kuchni więcej tańczy niż gotuje ;p ale to urocze heh ;)

Tylko ze mój nie robi tego dlatego że jest nieporadny- bo potrafi, pracował nawet 2 lata jako kucharz...

Zajmuje mu dluzej bo sprawdza tysiac razy przepis, pyta 10 razy o porade , ale najbardziej dobija mnie to jak w czasie przyrzadzania jedzenia, np.niedzielnego sniadania, robi taki balagan w kuchni i zostawia to jakby sie samo mialo posprzatac :))) a jak pytam czemu nie sprzatnal po sobie to zdziwiony mowi,ze przeciez on jesc zrobil ,lol. Ale i tak lubie jak gotuje, a pogoniony posprzata.

Potrzebuje czasu, ale ja nie mogę pojąć tego, że nie umie robić kilku rzeczy na raz :D często mówi że zrobi śniadanie czy kolację , ale robi wszystko na raty :) ja zrobię jednocześnie dla nas, dzieci i herbatę , a dla niego to abstrakcyjne rzeczy :) ale bardzo lubię jak gotuje, bo wiadomo że od kogoś lepiej smakuje :)

Mój mąż może i nie potrzebuje na to dużo czasu ale za to po jego gotowaniu to mam wrażenie jak by przez kuchnie przeszła jakieś stado bydła bądź coś w tym stylu... Wszystko jest wszędzie;)

Nie , normalnie mu schodzi :p za to syf w kuchni jest zawsze nieprzeciętny