« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
szalonamatkax
szalonamatkax

2012-07-31 16:12

|

Pozostałe

Doceniacie swoich mezów,partnerów,okazujecie im uczucia?

Dziś stwierdziłam po podaniu przez mojego obiadu pod nos przez niego zrobionego(zeby nie było;)..ze chyba mało go doceniam i mówie miłych rzeczy..czesciej sie czepiam,krzycze mam pretensje..wiadomo,ze nie bez przyczyny:D ale wiecej czepiania niz doceniania a on to znosi..czasem sie zbuntuje wiadomo ale w tedy ja jeszcze bardziej naskakuje na niego..
i tak mi sie głupio zrobiło akurat dzis..wymyslił obiad, zrobił, zajął sie dzieckiem ja sobie poszłam na plaze ze starsza..odpoczełam od młodej
nie jestem typem okazywania uczuc na kazdym kroku ani wieszakiem uczepionym ramienia swojego faceta..ale jednak stanowczo czesciej powinnam doceniac swojego faceta..i okazywac mu uczucia a nie tylko przelotne kocham cie itp..
jak u Was babki?

Odpowiedzi

a ja mojego rozpieszzam i nie widzę docenienia mnie za grosz więc czasem pękam i robię awanturę za którą on potem oczekuje przeprosin więc czasem gadamy tylko slużbowo ze dwa dni i wszystko wraca nastary tor :p

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
zabaoo

o całe szczescie...nie jestem sama!!!:) mam tak samo jak Ty.Moj skacze koło mnie,okazuje uczucia i do tego ma pretensje ze ja sie zrobiłam jakas taka...zmierzła i zimna.Chociaz bardzo go kocham nie jestem typem który ciućka ciagle swojemu i mu nadskakuje,no cholera nie umiem(kiedys było inaczej jesli chodzi o moj stosunek do faceta,zmieniło mnie bardzo pewne wydarzenie w moim zyciu) czasem mam wyrzuty sumienia a czasem nie:/ nie umiem sie zmienic i powiedzialam raz ze jak szuka lizaka niech sobie zmieni kobiete...smutne,ale prawdziwe:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miliaer

OOOJJJJ bardzo mojego doceniam.

ja i mój partner to jesteśmy jak te 2 żelki co się razem skleiły. Nie potrafimy sobie nie okazywać uczuć. Jak się złościmy na siebie to się złościmy ale za kilka chwil znowu juz siedzimy "sklejeni" do siebie. Rozpieszczamy się wzajemnie jak tylko umiemy. Nie jesteśmy przesłodzeni od razu mówię ale po prostu mamy bzika na swoim punkcie. Okazywanie uczuć sprawia nam wiele radości i tyle :)

zaczęłam doceniać niedawno( miałam przerwę , bo po urodzeniu dziecka zrobił się nie do wytrzymania, dopóki nim nie potrząsnęłam) i tak się mi wydaje że ja to byłam chyba małpa wredna, bo się do niego brzydko odzywałam i tylko burczałam pod nosem :) zrobiłam sie miła to i on jest miły, zaczął mi nawet pomagać i się nie kłócimy :)