Kiedyś byłam łatwowierna i potrafiłam zaufać osobie ledwo poznanej. Po przejechaniu się nie raz , stwierdziłam że koniec tego. Od dłuższego czasu mam dystans do osób nowo poznanych , szczególnie w mieście mojego B. Przeprowadziłam się tutaj , nie znam nikogo. Podchodzę do wszystkich na dystans. :)

u mnie dystans i to do kazdego czlowieka ...

Agra twardym trzeba być nie miętkim :)

I tego Wam zazdroszczę:-)muszę jeszcze dużo ćwiczyć. Ale i tak w sumie coraz mniej bolą takie kopniaki. Jestem na dobrej drodze;-)

Dystans, zaufanie mam do bardzo niewielu ludzi. Ogólnie jestem typem samotnika, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Ale to ze ktoś trzyma dystans nie znaczy przecież ze nie ma uczuć...

Powiedzmy że panuje u mnie zasada ograniczonego zaufania , nie wiem czy ufam komukolwiek na 100% , na moje zaufanie trzeba sobie zapracować :) co nie oznacza że od razu kazdego skreslam na poczatku znajomości , poprostu często widać po kimś od razu czy jest godny zaufania czy nie , jesli tego powiedzmy od razu "nie czuje " nie zawierzam takiej osobie od razu , czasem sie mylę , lecz zazwyczaj nie...

ja nie ufam ludziom, ale łatwo mnie jest przekonać prośbą... mam miękkie serce i przez to muszę mieć twardą du.e bo często jest to wykorzystywane przeciwko mnie