Porodu się w ogóle nie boję. Czuje się świetnie tylko jestem sfrustrowana że niby nic się nie dzieje. Ale mam takie wrażenie że dzisiaj zaczął mi odpadać czop śluzowy... może to to a może nie to :( ciekawa jestem ile przenoszę

5 listopada mam się stawić w szpitalu i będą nas wywoływać... Ale mam nadzieje, ze dzisiejsza sesja w sypialni da jakieś efekty ;)

no dziś mój termin, ale też cisza. wczoraj i dziś pojawiła się biegunka,wiec moze to jakies skromne poczatki. a tak to nic. dobrze Ani u mamy w brzuszku:) jutro zadzwonie do szpitala zeby sie spytac czy mam jechac na ktg i usg, bo chce sprawdzić czy łozysko jeszcze w porzadku i wody. tydz temu było w porzadku. tez slyszalam ze 2 tyg po porodzie mozna urodzic. o ile wlasnie lozysko nadal spelnia sowje funkcje a wody nie sa np. zielone. marze zeby urodzic chociaz do konca pazdziernika., bo 1 i 2 listopada to niezbyt wesołe daty. i jak tu organizowac potem 18tke? :):)) trzymajmy sie jakos babeczki w nadziei , ze juz tuz tuz i bedziemy tzrymac nasze małe pocieszne kluski na rękach:)

a co do planu.... no coz. dalej cwiczenia miednicy na piłce, schodow nie mam, bo mieszkam na parterze:) ale pewnie znowu dziś zaciągnę męza do sypialni zeby podarował mi troche swoich kijanek:)

okna niestety mam swiezo umyte. mąż myl, a mama wieszala firany. a ja mam maly brzuch.nawet gina na ostaniej wizycie mi to powiedziala. az dizwne ze Ania nadal ma tyle miejsca w nim i mocno sie rusza i wypina