ja pierd.... co TY bierzesz??

a kolezanka cos wczesniej pisala o podworku-polu na slasku:)sa u Was w regionie,gdzie mieszkacie jakies zwroty,ktore sa dla Was oczywiste a dla kogos mniej zrozumiałe bądź smieszne? bo np. moj ojczym jest z podkarpacia,ja z dolnego slaska i raz mowi ze "utyltał" kotlety:)jaw głowe : co żeś zrobił?a chodzilo o to ze spanierował:)

To teraz uwaga uwaga, rozwiążę zagadkę, która was tak trapi- każde słowo ma jakąś etymologię, pochodzenie, rdzeń, pierwotne znaczenie, czasami z języka polskiego, ale najczęściej z języków obcych i właśnie stąd się biorą słowa. Jest też coś takiego jak słownik etymologiczny, który własnie jest odpowiedzią na wasze arcy madre dociekania:)

Nie, zabawa teraz może byc o wiele ciekawsza, bo niektóre słowa mają takie pochodzenie, że można się nieźle uśmiać, np. taki kutas/kutasik. Kiedyś to wcale nie było wulgarne określenie męskiego przyrodzenia. Miało zupełnie inne znaczenie. ..

łooo matuchno, ale sie uśmiałam.. no to ja też sie czasem zastanawiałam nad tym dlaczego tak, a nie inaczej, a mój M to juz wogóle ma czasem takie rozkminki, że nawet Ty akjam byś wysiadła..
do pyt czarnej.. chodzi o buziak, pocałunek?
co do rejonizacji to u nas zawsze był konflikt.. Mama mówiła na dwór, tata na pole i wszyscy ladowaliśmy na podwórku. i mnóstwo takich sprzeczności u nas bo rodzice z róznych regionów polski, a do tego mieszkaliśmy tez tu i tam.. normalnie meksyk.