a fuuuu troszkę mnie to obrzydza :P az kolacja mi się podniosla do góry hehe.
Nie, nie wyduszam mu, nie bawimy się w małpeczki iskające się :P
sam się dusi (chyba, nie widzialam jeszcze go w akcji)

Ja czasami mojego męża dorwę, ale musi mnie cos bardzoo w oczy razić ;)

ja tez czasami urzadzam mu maskre na twarzy i plecach hihihihi ale on sie wkurza, bo to tak boli :)

Mój nigdy nie mial zadnego pryszcza, szczęsciarz :)

ja lubie ale zadko mi daje tylko plecy ja chce twarz to marudzi ze nie nie nie...

mój mi ucieka ;(

To akurat jest nie dla mnie.
Zło złe.
Podziwiam hobby.

Widze ze nie tylko ja mam takie "hobby". Moj tez to zalapal i mnie teraz meczy.
I jak Twoj maz wyglada po takim wyciskaniu? Bo moj to mnie czasem przeklnie:P

ble.