W zeszłym roku były to jakieś drobne, kwota rzędu 5 zł. A w tym roku ich nie wpuściłam i nic nie dałam bo mnie wkurzyli dzwoniąc jak poje.... do drzwi i mi dzieci pobudzili.

Dziś frekwencja wyjebana w kosmos ;) No nic ,odpowiem sobie sama: Katakumbo Ty stara lampucero daj po 200pln,co będziesz żałowałą biednym kolędnikom-alkoholikom zbierającym na parę flaszek...

pierwsi dostaja 10 zl nastepni juz 5

No popatrz,a u Nas jak dasz 20 pln to prawie obrazoburstwo :D

Ty się śmiej.. nie mówiąc już o kolędnikach ale o kasiorce. Łazi u nas taki jeden dzień w dzień, zbiera od ludzi drobne a potem idzie do sklepu, ostatnio rozmienił i miał prawie 150 zł, ładna dniówka, taki to nawet roboty szukać nie musi.

Nie daje nic . Nie wpuszczam do domu.

Z tego co pamiętam to matka dawala po jakieś 5zl a oni chuje jeszcze potrafili buty spod drzwi zajebac bez pardonu...Dokładnie, na biedne dzieci to oni raczej nie zbierają...Dzięki Bozi tutaj nie mam takich atrakcji,czasami jakiś dziadzio z babunią zbierają na chorych czy tam coś takiego...

W zeszłym roku były to jakieś drobne, kwota rzędu 5 zł. A w tym roku ich nie wpuściłam i nic nie dałam bo mnie wkurzyli dzwoniąc jak poje.... do drzwi i mi dzieci pobudzili.No popatrz,a u Nas jak dasz 20 pln to prawie obrazoburstwo :D

A w du... ich mam. Wole dzieciom coś kupić albo browara dla siebie.

A no właśnie.
Zauważyłam pewną głupią prawidłowość spędzając święta w różnych regionach Polski,otóż im biedniejszy region tym ludzie więcej rzucają tym wyjącym mendo :/Nie czaję.

U nas niektóre starsze Panie sąsiadki myślą, że kolędnicy to z kościoła chodzą. W sensie takim, że na polecenie księdza, a jedna taka ma 1000 zł emerytury, kupuje drogie leki dla siebie a księdzu 300 zł "na ofiarę" po kolędzie. Bo musi nie? I taka myśli sobie, że kolędnikom też trzeba dać.

W przyszłym roku ubiorę jakieś białe prześcieradło, zarzucę na łeb, wytnę sobie otwory na oczy, puszkę po Tyskim okleję papierem świątecznym i pójdę "zbierać". A śpiewać kolędy będę z play'backu.