« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pancia
pancia

2010-01-24 21:05

|

Poród i Połóg

Jak dochodziłyście do siebie o cesarce?

Drogie mamy które przywitały dzieciaczki przez cesarskie cięcie podzielcie się doświadczeniem i przeżyciami i powiedzcie jak szybko doszłyście do siebie po tym rozwiązaniu? liczę na was.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asiunia122

ja wspominam bardzo dobrze cesarke mialam ja 7 meisiecy temu , gdy chodzilam w ciazy zapewnialam , ze nie beda mnie ciac ze se nie dam , strasznie sie tego balam , niestety los potoczyl sie inaczej i musialam miec na biegu robiony zabieg ze wzgledu na zdrowie maluszka jak  ii moje . PRzed pojsciem na sale operacyjna , polozna zlozyla mi cewnki nic nie poczulam tylko gdy mocz zaczol splywac do worka zaczelam sie wydzierac co mi zrobila ze sikam pod siebie heheh ...;D Dostalam znieczulenie i nic nie czulam odetchnelam jak mi przeszly skurcze . Z lozka wstalam dopiero na drugi dzien rano o 5 przyszla do mnie polozna pomogla wstac , pierwsze wstanie bylo ciezkie bo szwy ciagnely , ale gdy sie rozchodzilam wszytsko bylo okej . Nie bralam zadnych srodkow przeciwbolowych bo nic mnie nie bolalo . Smigalam po szpitalu i dookola niego wychodzilam na swirze powietrze .:) Byl czerwiec i strasznie cieplo bylo . Dopero na 9 dobe wyciagneli mi szew bo lezalam z malym (chory byl) i od tamtej pory nie mam zadnych problemow. Blizny juz prawie nie widac z czego jestem bardzo zadowolona ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
megiii

Dodam jeszcze,że została  mi brzydka blizna,którą zakrywa nieestetyczna fałdka tłuszczyku której nie mogę zlikwidować,a ostatnie cc mialam 6 lat temu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
klaudiulek

Strasznie trudno było mi wstać i chodzić, nie mówiąc już o próbach siadania w pierwszych dniach. W 3 dobie po porodzie zaczęłam gorączkować, ranę mialam spuchnieta. Lekarze to lekcewazyli, w koncu ordynator sie zajal, przeniesli mnie z maluszkiem na inny oddzial. Dostawalam 2 antybiotki dozylnie, maluszek musial byc karmiony butelką. W sumie wyszlam 10 dni po porodzie do domu. Najgorsze byly te pierwsze dni, pod koniec pobytu w szpitalu juz latałam po korytarzu i doszlam do siebie. W ciąży marzylam o cesarce, a teraz nie wiem czy chcialabym miec drugą...