Uczylam sie juz od podstawowki, pozniej liceum, studia.Nie powiem umialam, ale jak przyjechalam na wyspy(6.5 roku temu) to geby nie moglam otworzyc.Nauka ksiazkowa jest do bani, trzeba przebywac duzo w otoczeniu osob, ktore mowia tym jezykiem.Praktyka czyni mistrza.

podstwa!- rozmowa z obcokrajowcami ;)
ja pracowalam tylko z anglikami wiec musialam mowic po angilesku, do tego angielska telewizja i oczywiscie szkoła (kurs w collage\'u- tutaj moze byc wlasnie jezykowy ale ja robilam zawodowy czyli dwa w jednym ;P) ale checi tez musza byc bez tego tez duzo sie nie nauczysz!

Jak wyjechalam do UK zapisalam sie do szkoly angielskiego. Poza tym nauczylam sie poprzez kontakt z ludzmi. Wszystko odbywalo sie bardzo naturalnie.

Fajnie że się Wam udaje. Mój szef jest Duńczykiem często przyjeżdża a ja nic nie umiem powiedzieć. Chodziłam na prywatne lekcje 2x w tygodniu do dziewczyny która mieszkała w Anglii 5 lat i ciężko mi szło. Nie wiem już co robić wstydzę się że nic mi nie wychodzi.

uczyłam się prawie całe życie w szkole, ale i tak to jest nic w porównaniu z rozmową z kimś po angielsku
od pół roku słucham SITA i dla mnie działa- mam opanowany bardzo dobrze poziom podstawowy teraz jestem na średnio zaawansowanym

ja nauczylam sie rozmawiajac z ludzmi

Nie uczyłam sia angielskiego wogóle w szkole, ponieważ miałam niemiecki i troszkę rosyjskiego, przyjechałam do Anglii do pracy potrafiac powiedziec dzień dobry, dowidzenia, dziekuje i liczyłam do 10.. Mój chłopak miał angielski w szkole ale po kilkuletniej przerwie tez wiele nie pamietał.. Jesteśmy 2 latka w UK i ja sie dogaduje w pracy czy w sklepie bez wiekszych problemów, a Marcin prawie perfekcyjnie posługuje sie tym językiem.. nie wiem kiedy sie nauczyłam mówić i rozumieć.. jakoś samo tak przyszło z czasem obcujac z Angolami:) wsłuchując sie i próbując coś tam wtracać swojego. Robie mnóstwo błedów gramatycznych, ale oni jakos sie już przyzwyczaili i rozumieją o co mi chodzi.. jednak stresuje mnie troszke jak to będzie w szpitalu, przy porodzie..

Sorki ze drugi post.. ale co do metody to kiedy musiałam zdawać testy takie żeby dostać sie bezposrednio pod firme, miałam 2 tyg na przygotowanie.. i metodą było wypisanie 100 najczęściej używanych słówek, liczenie do tysiaca, nazwy pór roku, nazwy miesiecy, dni tygodnia do tego dopisałam najpotrzebniejsze zwroty z rozmówek pl-ang i o godzinach żebym umiała zapytać która jest i odpowiedzieć zawsze kiedy ktoś mnie zapyta.. i siedząc 4-5 godz dziennie 4 razy w tyg przez 2 tyg nauczyłam sie tego poprostu wryłam na blache i pamiętam do teraz.. bo używam.. zwroty które nie chciały wejść wypisałam na małych kolorowych karteczkach i poprzyklejałam w łazience, w kuchni itp.. nom to sa podstawy, które większość z Was nabyła pewnie w szkole podstawowej, ale jestem z siebie dumna że dałam rade sama w 2 tyg troszke nadrobic, zdałam te testy i niestety zaprzestałam sie uczyć, ale tak jak pisałam w poście wyżej 2 lata w otoczeniu Anglików zrobiły swoje:)

Ja jestem nauczycielką języka angielskiego i mogę Ci śmiało polecić wszelkie metody bezpośrednie, polegające na nauce poprzez rozmowę, pytanie-odpowiedź. Np Direct Method albo przestarzały ale poczciwy Callan :)
Tak jak już dziewczyny napisały-nic tak nie uczy jak bezpośredni kontakt z językiem :)

super odpowiadacie bardzo szczerze i rzeczowo nabrałam nadziei że jak się dobrze przygotuję to się uda .
jeszcze raz wszystkim dziękuję za super odpowiedzi