« Powrót Następne pytanie »

2011-06-20 10:19

|

Rozwój dziecka

Jak przetrwać "kryzys 8 miesiąca???

Szukałam, myślałam i wymyśliłam! To nie żadne rozpieszczenie, choroba czy ząbkowanie... mój synek przechodzi skok rozwojowy nazywany "kryzysem 8 miesiąca". Znalazłam artykuł, a w nim opis naszych ostatnich tygodni-dosłownie!
http://parenting.pl/portal/teksty/skok-rozwojowy-dziecka-kryzys-osmego-miesiaca
Mały płacze i jest rozżalony od rana, a ja już nie wiem co robić. Nic go nie cieszy, nic mu się nie podoba-poza chodzeniem, na które jest jeszcze za mały, więc mam ograniczone pole do działania. Macie jakieś pomysły?? Jak sobie radziłyście w takich sytuacjach?? Za oknem leje jak z cebra :(

Odpowiedzi

może kup huśtawkę! Mój syn ją uwielbia, wyciąga kilka razy dziennie żeby zawiesić i nim pobujać. Czasem robię przy tym różne głupie miny, tańczę...radoche ma ze mnie bo wariatkę z siebie robię ale mu się podoba. Synek lubi też pacynkę, my mamy świnkę i misia. Ja zawsze udaje świnkę peppę. Synek uwielbia tą bajkę.
a jeśli żadne zabawki nie działają mój synek grzebie mi w przyparwach, saszetkach, które szeleszczą, coś tam jest...lubi też drewniane łyżki, daje mu garnek albo miski i tarabani. Takie proste rzeczy są najciekawsze.
Powodzenia
Nasz Gonzales huśtania nie lubi-dziwne dziecko... pierwszą huśtawkę kupiłam, druga-taka "dorosłą dostał" Obie się marnują :( Ale też zauważyłam, że najlepsze do zabawy jest to, co wcale nie jest zabawką. Aby szeleściło ;)
Dzięki :*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aniolek47

Ja takiego kryzysu nie miałam, ale są dni kiedy jest marudny i jakoś trzeba zacisnąć zęby i dalej do przodu :)

Wiesz co... kurcze... ja ciagle przechodze jakies kryzysy, jak nie 1,5-roczniaka to 5-latka lub 9-latka... czasem z osobna, czasem wszystko na raz.
Jedyna recepta to cierpliwosc, cierpliwosc i czasem wlaczenie u siebie klawisza "Ignor".
:)
Ogolnie pamietaj, dziecko jest silnie powiazane mentalnie z rodzicami, z matka zas w szczegolnosci.
Jezeli chcesz, zeby dziecko bylo spokojniejsze (wykluczajac wszystkie inne powazne powody, w tym zdrowotne) musisz sie sama wyciszyc.
Wlacz jakas muzyke relaksacyjna, zrob cos, co sprawi, ze sama bedziesz zrelaksowana i wtedy zajmij sie na dobre dzieckiem...
Tzn. co radze w takim dniu jak dzis.... relaks przy muzyce relaksacyjnej... ;) wyciszenie sie... :D
Szczesliwa (wyciszona) matka to szczesliwe (wyciszone) dziecko.

:)
Staram się jak mogę-zwłaszcza, że z natury jestem furiatką. Pilnuję się, nie podnoszę głosu, zostawiam na chwileczkę w łóżeczku, kiedy już mnie nerwy roznoszą. Wypróbuję tej muzy relaksacyjnej :)


Dzieci naprawde bardzo silnie wyczuwaja emocje matki. I te pozytywne i te negatywne. Dlatego warto postarac sie na nie swiadomie wplywac. Chocby poprzez docelowy relaks.

Troche muzyki relaksacyjnej wrzucilam do Klubu Muzycznego, ale oczywiscie to tylko przyklad, muzyka przy ktorej ja sie relaksuje.
Ty byc moze relaksujesz sie przy innej muzie. Wazne - wyciszyc sie. :)

to pytanie również nas dotyczy, Mała marudzi od rana, ciągle chce stawać na nogi, nawet siedzenie jest złe, chce chodzić i tyle. Raczkowanie podoba się na chwile, łapie się wszystkiego co popadnie aby unieść pupe... wszelkie zabay podobaja się tylko na chwile. Do tego zwiewa przy zmienianiu pieluchy, przebieraniu itd...dlatego dolączam się do pyt

Polecam kojec, w którym bezpiecznie można wstawać i uczyć się chodzić :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dziecina

a ja myslalam zemoj maly tylko ma jakies swoje humorki. tez czasami nie wyrabiam, ciaglecos mu niepasuje,zaciska piesci i sie drze. tylko chodzenie za raczki go cieszy i tak by dreptal non stop. probuje mu to ograniczac bo przeciez za wczesnie i wtedy koncert zaczyna sie na nowo. masakra......... ja tez szukam pomocy.........
Ja też się trochę czuję jak matka jakiegoś "obcego" ;) wszystkie mamy tylko chwalą się postępami, a mój się czasem zachowuje jakby się cofnął w rozwoju.. Chce chodzić-a nie raczkuje :/ ma prawie 9 miesięcy, ale to za wcześnie na chodzenie za rączki całymi dniami. Ile ja mam awantur o posadzenie! On siedział nie będzie i już. Zachęcam do raczkowania, mały ładnie przyjmuje pozycję na czworakach, tylko jeszcze nie bardzo wie co dalej ;)
Jak bym czytała o swojej.Wprawdzie potrafi raczkować ale tak jak się buntuje przy siedzeniu tak i przy położeniu na podłogę.Jedynie ręce moje i chodzenie za rączki wywołują uśmiech.Ehh...trzeba to przetrwać jeszcze tylko, jak to było napisane, 3-4 miesiące:(