« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosiaiemi
gosiaiemi

2010-12-06 10:22

|

Poród i Połóg

Jak przygotowywalyscie rodzinke na Wasz pobyt w szpitalu?

Nie chodzi mi o nastawienie psychiczne, tylko o co porobilyscie, aby maz mial mniej obowiazkow, jak Was nie bedzie. Ja juz popralam chyba wszystko co sie dalo: jego rzeczy, moje (jakby mial mi cos przywiezc), naszej Emi i kruszynki.. Ciuszki dla malenstwa na wyjscie ze szpitala, przygotowane.. W zamrazalniku zrobione pulpety, bigos i krokiety, tak zeby maz sobie odgrzal lub zrobil na szybko, bo tak to pewnie by nie jadl, lub jezdzil po barach szybkiej obslugi.. :]
No i tak sie zastanawiam co jeszcze moge zrobic, zeby im bylo latwiej beze mnie.. chcociaz wiem, ze babcie beda w pogotowiu jak cos, ale jednak co sie zrobi samemu, to samemu :) Macie jakies pomysly?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84

Ja co prawda nie mialam dziecka, a to duzo zmienia, ale do glowy mi nie przyszlo myslec o tym, co bedzie w czasie pobytu w szpitalu robil Michal.. szczesliwie to on pomyslal o wszystkim jak bylam w szpitalu, zawolal na szybko Pania, zeby dokladnie posprzatala, poprala, poprasowala i ugotowala, zebym ja po powrocie do domu nie musiala sie juz o nic martwic :) A i szampana mial w lodowce przygotowanego na moj powrot :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
putka

Jeśli chodzi o jedzenie to nic nie zrobiłam mój wszystko zrobi sam bo nauczyłam go gotować kilka lat temu wiec sobie poradzi :)i prawdę mówiąc to on mi pomaga....:)A ciebie to podziwiam szacuneczek :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kangusia15

ale Twoj Maz ma dobrze z Toba ;) juz nic nie rob tylko ODPOCZNIJ!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Ja nic nie zrobiłam bo nie wiedziałam kiedy urodzę. Zresztą mój mąż należy do bardzo wygodnych ludzi. Jak jest sam to nigdy nie gotuje bo musiałby zmywać a tego nie cierpi. Pranie zrobił tylko dwa razy i wstawił moją ukochaną jasną bluzkę razem ze swoimi butami i spodniami dresowymi na 60stopni a za drugim razem postanowił uprać dzidziusiowi, a ponieważ w pralce było jeszcze sporo miejsca to wrzucił tam dywanik z łazienki.... normalnie załamka. Nie ugotowałam mu na pobyt w szpitalu to jak wróciłam to kolo kosza stał cały stos pudełek po pizzy, kfc itd... Próg w domu nie zrobiony od ponad roku mimo że wystarczy tylko przykręcić dwie śrubki i trochę go podpiłować....No i na dodatek jak on wraca z pracy to jest strasznie zmęczony zawsze i łaskawie zjada obiad. Dodam tylko ze to facet o niesamowitym poczuciu humoru, bardzo wesoły i raczej nie potrafię się na niego złościć. Dobrze nam razem i nie wyobrażam sobie życia bez niego... No ale miało być o czymś innym... Sorry