« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari
nefretari

2014-10-15 18:26

|

Poród i Połóg

Jak robia lewatywe? :( ... jam niezorientowana

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie

Przed cesarka nie robi sie lewatywy. Na cc przychodzisz na czczo.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
skyala

U mnie w szpitalu, dziewczynom, które miały planowaną cesarkę również robiono lewatywę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

pisaly dziewczyny w odpowiedziach na moje pytanie o planowana cesarke, ze mialy lewatywe

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

pisaly dziewczyny w odpowiedziach na moje pytanie o planowana cesarke, ze mialy lewatywe
a wiesz jak robią w szpitalu w którym będziesz rodzić? bo to widać od szpitala zależy :)
nie wiem czy w ogole robia przed planowana bo nie pytalam i mi nie mowili nic. zalozylam z gory , ze nie robia jesli to cc i nie wolno jesc. a tu dziewczyny pisza , ze jednak moga robic wiec wole sie nastwic w razie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Mi robii koło 12rano, o 14cięcie było, a nie jadłam i nei piłam od 20:00 poprzedniego dnia ;)
Dobrze, że zrobili, bo ciężko potem się wstaje he lepiej nei musiec biec za potrzebą ;D
Przed naturlanym porodem też miałam..
A więc... położna kaze Ci się położyc tyłem do niej, odsłonic pupę, wkłada cieniutką rureczkę i coś naciska, wtedy wlatuje woda z mydlem chyba, a Ty masz powiedziec kiedy już będziesz czuła, że Ci się chce wypróżniac, to przestaje lac wodę i musisz biec do toalety, żeby zdążyc ;D
Chociaż mi się tam cały czas chciało, więc zdałam się na nią i wlała tyle, ile uważała, ile zazwyczaj wlewa.. ;D
Wstyd, wstydem, one to robią codziennie, gorzej z nami, ale jak trzeba, to trzeba.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

Oj kładziesz się na 2 sekundy na kozetce na boczku, pani pielęgniara podnosi jeden półdupek i szybkim ruchem wsadza końcówę butelki i naciska. Płyn się mega szybko wlewa do tyłka i możesz wstać :) Trzeba trzymać jak najdłużej ale ja utrzymałam minutę bo zaraz dostałam mega skurczu i nie dałam rady trzymać razem pośladków i się nie drzeć z bólu więc w sekundę byłam na kibelku w tej samej sali :P Ot i cała filozofia. Całość trwa z 15 sekund.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

Mi robii koło 12rano, o 14cięcie było, a nie jadłam i nei piłam od 20:00 poprzedniego dnia ;)
Dobrze, że zrobili, bo ciężko potem się wstaje he lepiej nei musiec biec za potrzebą ;D
Przed naturlanym porodem też miałam..
A więc... położna kaze Ci się położyc tyłem do niej, odsłonic pupę, wkłada cieniutką rureczkę i coś naciska, wtedy wlatuje woda z mydlem chyba, a Ty masz powiedziec kiedy już będziesz czuła, że Ci się chce wypróżniac, to przestaje lac wodę i musisz biec do toalety, żeby zdążyc ;D
Chociaż mi się tam cały czas chciało, więc zdałam się na nią i wlała tyle, ile uważała, ile zazwyczaj wlewa.. ;D
Wstyd, wstydem, one to robią codziennie, gorzej z nami, ale jak trzeba, to trzeba.
Na szkole rodzenia mieliśmy pochód (pierwszomajowy hehe) przez trakt porodowy. W tej samej sali co później rodziłam oglądałam te buteleczki do lewatywy. Mała, wielkości pustej rolki papierowej buteleczka z mniej więcej 5 centymetrową rurką. Co jest w środku już za cholerę nie pamiętam :D
Całość trwa tak krótko, że nie ma co se tym przed porodem głowy zawracać ani bawić się w domową lewatywę :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Mi robii koło 12rano, o 14cięcie było, a nie jadłam i nei piłam od 20:00 poprzedniego dnia ;)
Dobrze, że zrobili, bo ciężko potem się wstaje he lepiej nei musiec biec za potrzebą ;D
Przed naturlanym porodem też miałam..
A więc... położna kaze Ci się położyc tyłem do niej, odsłonic pupę, wkłada cieniutką rureczkę i coś naciska, wtedy wlatuje woda z mydlem chyba, a Ty masz powiedziec kiedy już będziesz czuła, że Ci się chce wypróżniac, to przestaje lac wodę i musisz biec do toalety, żeby zdążyc ;D
Chociaż mi się tam cały czas chciało, więc zdałam się na nią i wlała tyle, ile uważała, ile zazwyczaj wlewa.. ;D
Wstyd, wstydem, one to robią codziennie, gorzej z nami, ale jak trzeba, to trzeba.
Na szkole rodzenia mieliśmy pochód (pierwszomajowy hehe) przez trakt porodowy. W tej samej sali co później rodziłam oglądałam te buteleczki do lewatywy. Mała, wielkości pustej rolki papierowej buteleczka z mniej więcej 5 centymetrową rurką. Co jest w środku już za cholerę nie pamiętam :D
Całość trwa tak krótko, że nie ma co se tym przed porodem głowy zawracać ani bawić się w domową lewatywę :)
Ja wolałam by ktoś mi zrobił, niż bym miała sama sobie coś takego robic ;P
A mi wkladala dlugą rurkę, a na koncu byl woreczek z plynem, cos na ksztalt takiego, do ktorego po cc oddaje sie mocz, taki cewnik ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

Mi robii koło 12rano, o 14cięcie było, a nie jadłam i nei piłam od 20:00 poprzedniego dnia ;)
Dobrze, że zrobili, bo ciężko potem się wstaje he lepiej nei musiec biec za potrzebą ;D
Przed naturlanym porodem też miałam..
A więc... położna kaze Ci się położyc tyłem do niej, odsłonic pupę, wkłada cieniutką rureczkę i coś naciska, wtedy wlatuje woda z mydlem chyba, a Ty masz powiedziec kiedy już będziesz czuła, że Ci się chce wypróżniac, to przestaje lac wodę i musisz biec do toalety, żeby zdążyc ;D
Chociaż mi się tam cały czas chciało, więc zdałam się na nią i wlała tyle, ile uważała, ile zazwyczaj wlewa.. ;D
Wstyd, wstydem, one to robią codziennie, gorzej z nami, ale jak trzeba, to trzeba.
Na szkole rodzenia mieliśmy pochód (pierwszomajowy hehe) przez trakt porodowy. W tej samej sali co później rodziłam oglądałam te buteleczki do lewatywy. Mała, wielkości pustej rolki papierowej buteleczka z mniej więcej 5 centymetrową rurką. Co jest w środku już za cholerę nie pamiętam :D
Całość trwa tak krótko, że nie ma co se tym przed porodem głowy zawracać ani bawić się w domową lewatywę :)
Ja wolałam by ktoś mi zrobił, niż bym miała sama sobie coś takego robic ;P
A mi wkladala dlugą rurkę, a na koncu byl woreczek z plynem, cos na ksztalt takiego, do ktorego po cc oddaje sie mocz, taki cewnik ;)
Ooo to u nas mają jednorazówki tak zwane, stoją na podłodze jak te puste butelki po coca-coli :D
Ja też pewnie jakbym się sama za to w domu zabrała to jeszcze bym do jakiejś tragedii doprowadziła xD Stresowałam się tym trochę przed porodem a tu wyszło, że nie było czym :D Ledwo całą sytuację ogarnęłam. Zresztą jak mi robiła to już miałam skurcze co 4 minuty więc mało co mnie obchodziło :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Mi robii koło 12rano, o 14cięcie było, a nie jadłam i nei piłam od 20:00 poprzedniego dnia ;)
Dobrze, że zrobili, bo ciężko potem się wstaje he lepiej nei musiec biec za potrzebą ;D
Przed naturlanym porodem też miałam..
A więc... położna kaze Ci się położyc tyłem do niej, odsłonic pupę, wkłada cieniutką rureczkę i coś naciska, wtedy wlatuje woda z mydlem chyba, a Ty masz powiedziec kiedy już będziesz czuła, że Ci się chce wypróżniac, to przestaje lac wodę i musisz biec do toalety, żeby zdążyc ;D
Chociaż mi się tam cały czas chciało, więc zdałam się na nią i wlała tyle, ile uważała, ile zazwyczaj wlewa.. ;D
Wstyd, wstydem, one to robią codziennie, gorzej z nami, ale jak trzeba, to trzeba.
Na szkole rodzenia mieliśmy pochód (pierwszomajowy hehe) przez trakt porodowy. W tej samej sali co później rodziłam oglądałam te buteleczki do lewatywy. Mała, wielkości pustej rolki papierowej buteleczka z mniej więcej 5 centymetrową rurką. Co jest w środku już za cholerę nie pamiętam :D
Całość trwa tak krótko, że nie ma co se tym przed porodem głowy zawracać ani bawić się w domową lewatywę :)
Ja wolałam by ktoś mi zrobił, niż bym miała sama sobie coś takego robic ;P
A mi wkladala dlugą rurkę, a na koncu byl woreczek z plynem, cos na ksztalt takiego, do ktorego po cc oddaje sie mocz, taki cewnik ;)
Ooo to u nas mają jednorazówki tak zwane, stoją na podłodze jak te puste butelki po coca-coli :D
Ja też pewnie jakbym się sama za to w domu zabrała to jeszcze bym do jakiejś tragedii doprowadziła xD Stresowałam się tym trochę przed porodem a tu wyszło, że nie było czym :D Ledwo całą sytuację ogarnęłam. Zresztą jak mi robiła to już miałam skurcze co 4 minuty więc mało co mnie obchodziło :D
ja za pierwszym razem też na surczach, to mi nie robiło nic, ale za drugim w pełni świadomie :P