« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anusiak
anusiak

2011-06-17 12:58

|

Pozostałe

Jak rozstać się z dzieckiem na kilka godzin??

A więc jutro idziemy na urodziny, które będą na powietrzu. Dzieci żadnych nie będzie dlatego postanowiliśmy pierwszy raz zostawić synka u koleżanki(nie mamy tu rodziny).
Wojtuś już jest dość duży ma 19mieisęcy i ostatnio zrobił się strasznym mamysynkiem...tylko mama, mama:)
Więc powiedzcie kobietki jak go zostawić żeby obyło sie bez płaczu? Zająć go czymś i iść niepostrzeżenie czy może pomachać, dać buziaka i powiedzieć że mama niedługo przyjedzie? Jak Wy robicie?
ps dodam że jak synek był mniejszy zostawiałam go bez problemu, teraz trochę się obawiam...
Pomocy

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marti89

moj synek ma ponad 7 miesiecy i jeszcze nigdy nie rozstawalismy sie tak na dluzej.Co najwyzej z mezem na jakas godzinke,jak ide na zakupy.Tez obawiam sie ze jak bede chciala gdzies wyjsc to bedzie placz i histeria.
Ale wydaje mi sie ze w Twojej sytuacji powinnas wytlumaczyc synkowi ze idziesz,bedziesz niedaleko,niedlugo wrocisz,mozesz najpierw chwilke sie z nim pobawic,dac buziaczka,powiedziec zeby byl grzeczny.moze jak wrocisz daj mu jakas zabawke w nagrode ze byl grzeczny.to juz duzy chlopczyk,wiec jak tak uciekniesz niepostrzezenie,a on zauwazy ze Cie nie ma wpadnie w panike,kolezanka bedzie miala problem zeby go uspokoic,a maly potem bedzie mial uraz,i za kazdym razem jak wyjdziesz do drugiego pokoju bedzie sie bal ze mama znoowu zniknie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

moja niunia też niechętnie zostaje, choć tak jak u Ciebie wcześniej nie było z tym problemu...
mój sposób jest taki,żeby nie zauważyła,że wyszłam...
babcia/dziadzio wołają ją coś jej pokazują,zabawiają, zagadują i nim się spostrzeże mnie już nie ma..
wczesniej bardzo przejmowałam się tym zostawianiem, bo mała okropnie płakała jak wychodziłam i ja miałam wyrzuty sumienia,że narażam ja na "całodzienny żal" (jak pracowałam), ale dziadkowie przekonują mnie,że mała żali się tylko podczas samego "opuszczania jej", a zaraz potem zajmuje się zabawą i resztę dnia wcale nie przeżywa,że mamy nie ma, wiec może i z Twoim małym nie jest tak źle..:)
może tan płacz jest tylko chwilowy:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

a...zapomniałam dodać, że jak moja niunia nie zauważy kiedy wyszłam , to żalu,ani płaczu nie ma..:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
babet369

U nas panuje zwyczaj tlumaczenia wszystkiego dzieciom,nawet jesli nie zawsze wszystko im sie podoba.Nigdy nie wyrywamy sie po kryjomu tylko mowimy,jakie sa nasze plany i ze napewno niebawem wrocimy.Pierwsze razy byly dosc "placzliwe",ale jak sie okazywalo,trwalo to zaledwie kilka minut (podsluchiwalismy pod drzwiami;) ).Najwazniejsze,aby dziecku dobrze wytlumaczyc i byc stanowczym.
Powodzenia

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mb1202

kurcze...w sumie racja, to co pisze marti89, że mały może mieć potem uraz...:/
u nas metoda niespostrzeżonego wychodzenia się sprawdza,ale nie powiedziane,że wszędzie musi..
bo u nas z kolei tłumaczenie, że mama zaraz wróci było "niepocieszające", nagradzanie też się nie sprawdziło..
eh, teraz to już nie wiem co Ci poradzić...
musisz wyczuć dziecko:/
każde jest inne:):)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anusiak

jak był mniejszy to zajmował sie zabawą i nawet nie zauważał że mnie nie ma...
teraz jest większy, i patrzy tylko gdzie jestem i co robię. zacznę dziś mu mówić że juto jedziemy do cioci, że będzie bawił się z Julią, jej córką, i że tam zostanie na trochę.
Mam nadzieję że serce mi nie pęknie jak zacznie płakać...
och już przeżywam...:(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

ja się nie wymykam. zawsze robimy sobie papa na pożegnanie, buziak, babcia mówi, ze weźmie go do okienka i mi pomacha, więc przez okno machamy, wsiadam do auta i odjeżdżam. krzyk jest wtedy, gdy mały chce iść ze mną na dwór. i nie tyle o mnie chodzi, ile o dwór ;) jak przychodzę krzyczy Mamma z bananem na ustach. tylko ze mój jest przyzwyczajony do mojego wychodzenia na 2-3 h, czasem więcej, praktycznie od urodzenia.

ja bym dziś, a najlepiej wcześniej uprzedzała, że będzie sie bawił z ciocią, pytałabym, co zamierza robić, jak się bawić. że np. coś ułoży z klocków, a potem jak mama wróci, to jej pokarze.
zastanowiłabym się, czy nie lepiej, gdyby koleżanka przyjechała do was, czułby się pewniej u siebie. mogłabyś mu pwiedzieć, jak będziecie odjeżdżac, żeby pokazał cioci gdzie ma swoje ulubione zabawki itp. zeby miał jakieś zadanie do wykonania.
i wróciłabym do domu, zanim zaśnie. żeby nie zasypiał bez was (co i tak pewnie by się nie udało ;)
tyle, co mi przychodzi do głowy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anusiak

raczej koleżanka do nas nie przyjedzie...ma swoje dziecko które też trzeba wykąpać i wogóle...
Ale dziękuję za rady. Wiem już że na pewno się nie wymknę...tylko normalnie pożegnam. I wezmę jego kilka zabawek, powiem żeby pokazał cioci jak układa puzzle, jak budować piramidę...:))
ps dzięki dziewczyny!
Zawsze można na Was liczyć:)