« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
claire1983

2011-04-15 22:27

|

Edukacja i wychowanie

Jak tłumicie nerwy przy swoich dzieciach? Co robicie w kryzysowych sytacjach kiedy przysłowiowy "szlag Was trafia"?

Rachunki nie zapłacone, zupa przesolona, telefon dzwoni, teściowa działa na nerwy, dziecko płacze całą dobę a mąż wiecznie niezadowolony... A my kobiety często z tym wszystkim same!!!!!

To tylko wyrwane z kontekstu przyklady ale każda z nas ma przecież ma swoje problemy.


Wiadomo, że emocje matki, jej stres i depresja są chłonięte przez dziecko jak gąbka i często mają wpływ na całe jego życie.

Dlatego nie należy podobno okazywać tych złych emocji przy maluszku.. ale czasem jest ciężko poskromić swoje nerwy....

Ja np.jakiś czas temu płakałam przy synku tak mocno, że dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że przerwał zabawę i patrzył się na mnie z przerażeniem. Nigdy wcześniej nie widzialam u niego takiego wyrazu twarzy. Do tej pory mam wyrzuty sumienia, że sprawiłam mu przykrość. Nie spodziewałam się, że on odbierze to tak źle. W nocy spał jeszcze niespokojniej niż zwykle i budził się z płaczem. Wiem, że go przestraszyłam.
Od tamtego czasu staram się stłumić swoje frustracje w sobie ale na dobre mi to nie wychodzi. Z dnia na dzień jakby ich przybywa.
Ciekawa jestem jak Wy odreagowujecie stres? Czy zdarza Wam się unieść przy dziecku?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ang3la

oj ja denerwuje sie przy dziecku codziennie!moj maly jest takim strasznym lobuzem ze potrafi mnie doprowadzac to szalu, najbardziej mnie denerwuje kiedy marudzi non stop, ja nic w domu nie jestem w stanie zrobic, liczy sie tylko on, nosze go na rekach, bawie sie z nim a i tak nic mu nigdy nie pasuje... jak tylko mu cos zabiore czy sie czyms znudzi to wlacza syrene i wyje, wyje i wyje a ja mam dosc- czesto na niego krzycze najczesciej "nie wolno"
ale on to ma gdzies w ogole na to nie reaguje nieraz wkurze sie siade i placze to tez sie patrzy na mnie taki zmartwiony, widac ze robi to na nim jakies wrazenie ale po chwili znowu jest to samo- najczesciej kiedy mnie wkurza wkladam go do lozeczka zeby sobie tam chwile poplakal i tyle
bardzo boje sie przyszlosci , tego ze nie dam sobie z nim rady:(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ang3la

dodam ze to jego "wycie" to nie placz ze lzami, tylko takie typowe marudzenie, krzyki i piski

Dla mnie to temat na czasie, bo mój synek przechodzi jakiś trudny okres. Po nocach nie śpi, w dzień jest taką marudą, że mi się wszystkiego odechciewa. Nic go nie interesuje, płacze podczas karmienia, ubierania, przewijania itd. usypianie w dzień to istny koszmar, do tego muszę wysłuchiwać komentów mojego taty-który spędza z nami raptem 20 min dziennie-jak to ja go rozpuściłam (tu UWAGA-dziecko ma pół roku....), to przeze mnie marudzi bo go podnoszę jak płacze itd. MASAKRA w trampkach. Mam na to wszystko coraz mniej cierpliwości i boję się, że będzie tylko gorzej.
Najczęściej zaczynam płakać-a Bączek się śmieje ze mnie i wtedy mi przechodzi ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
yenefer

dobre pytanie ! ja jestem strasznym cholerykiem wiec ciezko mi nad soba panowac czasami :( raz z mezem sie poklocilismy przy malym ..on sie zacząl ! no i maly pozniej nie mogl zasnac ..biedny :( wiec juz ustalilismy ze nigdt wiecej przy malym nie bedziemy sie sprzeczac ..na szczescie ogolnie zadko nam sie zdaza . maly wyprowadza mnie z rownowagi tylko wtedy jak nie chce jesc .. jak trwalo to miesiac ..to przyznam ze zdazyalo mi sie krzyknac :( ale bylam juz na skraju depresji ..zazwyczaj konczylo sie moim placzem a on nic sobie z tego nie robil .. czasami jak mam taki dzien ze mnie "nosi " to jak mąż wraca zajmuje sie malym a ja moge ochlonąć ..30-40 min i jestem jak nowa :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angelka90

ja nie krzycze i nie placze przy malej bo ona jest wtedy bardzo wystraszona, upominmam mojego zeby tez tego nie robil.

Właśnie miałam o to samo pytać:)
Mam kryzys bycia mamą - dziecko niby już takie duże, za miesiąc kończy rok a mi coraz trudniej. Nie chce jeść, nie chce spać, budzi się po 4 razy w nocy z awanturą, zresztą awanturuje się strasznie, jak idziemy na spacer, nie pozwala sobie założyć bucików, kładzie się na ziemi i kopie nogami, jak go przewijam, to nie pozwala nawet odpiąć pieluchy a później założyć nowej... Nie mogę już! Ostatnio zauważyłam, że zaciskam zęby, potem wychodzę do pokoju obok i wtedy albo wyrzucam to z siebie, złoszczę się, coś powiem albo tupie nogami jak mała dziewczynka.
Ostatnio jak leżał z nami w łóżku, to zaczął mnie strasznie kopać i ciągnąć za włosy i też się rozpłakałam, wstałam i wyszłam. Synek nie wiedział co się dzieje i też się rozpłakał...
Ale ze wstydem muszę się przyznać, że zdarzyło mi się podnieść głos, krzyknąć - tylko na ten mój małoletni egzemplarz to nie działa i zaczyna się chichotać:)

Medytuje, to z kolei powoduje, ze duzo latwiej radze sobie ze stresem... ;) W chwilach takich, jak Ty to nazywasz, ze "szlag trafia" biore kilka glebszych oddechow. Pomaga... :)