Mój mąż na szczęście jest zgodny i mamy podobne cele w życiu więc rzadko mamy odmienne zdanie, ale jak już mamy to staramy się iść na kompromis, albo któreś ustępuje!

nie ma tak ze nie chce

He he ostatnio tak mialam bo chciałam sobie kupic nowa mikrofalowke :) W. sie spytal czy aby napewno jest nam potrzebna skoro stara jeszcze działa :) Przypomniałam mu że dopiero co dwa dni wczesniej przyszly do niego dwa nowe kołowrotki do wedki , spytalam sie czy to tez bylo takie niezbedne w naszym zyciu :)
Na szczescie mam swoje pieniadze bo pracuje wiec skonczylo sie na jego usmiechu po wspomnieniu o tych kolowrotkach :p

Mieliśmy jedną taką sytuację. Ja chciałam ekspres do kawy, a on powiedział, że NIE bo i tak mało będzie się go używało. Lepiej kupić mikrofalówkę która i tak jest mało co używana :/

moj maz zawsze mowi jak ci sie podoba to kupp sobie przeciez ci nie zabraniam a jak wiem ze nie mam kasy bo sa inne wydatki albo poprostu koda mi jej to wtedy sam kupuje bo wie ze dana rzecz bardzo mi sie podoba

Jak ja chce to on ma gówno do gadania :)

odpuszczam sobie i kupuje kiedy jestem sama :)
nie da się porozumieć, bo jego założenie to "przecież już wszystko mamy"

Hmmm w kuchni rządzę ja. Jak uważam, że coś potrzebuję i wypatrzę sobie to w sklepie- ostatnio przed świętami blender ręczny, to powiedziałam mu żeby mi go kupił teraz( oczywiście kasa wspólna :P) to będzie wcześniejszy prezent pod choinkę :D i kupił. Teraz mam wypatrzoną krajalnicę, a za niecałe dwa tygodnie mam urodziny, więc już zarządziłam, że chcę ją dostać :D na dzień kobiet też chcę prezent- ekspres do kawy, ale jeszcze nie wiem jaki :P
Jak on sobie upatrzy setny zestaw kluczy czy innych narzędzi, to też bez gadania mu kupuję i nie pytam czy są niezbędne czy nie :D