moja córcia miała półtora miesiąca i przespała całą msze:)

po wejściu wrzasnęła sobie raz, otworzyła na chwile jedno oko i poszła spać dalej :P

moja była grzeczna jak Aniołek:) a jak był już cały rytuał "chrzczenia" to córa uśmiechała się do księdza jak nie wiem :)

przespała wszystko nawet oblewanie główki

spała jak aniołek, a jak był już sam element ceremonialny to uśmiechała się do księdza, przy polaniu główki też nawet nie zapłakała. Chrzciliśmy córkę jak miała nie całe 3 miesiące. Teraz pewnie byłaby masakra bo jest bardzo żywiołowa, ale sądzę, że im szybciej tym lepiej

Żeby córki nie męczyć i siebie przy okazji chrzest był po
mszy czyli trwało to ok 15 minut, a corka /wowczas prawie 6 miesięczna / i tak odstawila niezle przedstawienie więc cieszę się że nie zdecydowałam się na oficjalną ceremonię na mszy /jak dla mnie to zbędne/. Z tym że moja corka jest strasznie żywa i dłużej niż 5 minut w jedynie miejscu nie usiedzi, więc stąd była decyzja o chrzcie po mszy.

Nasza miała 3 miesiace, cała msze przesiedzialysmy w zachrystii-bylo nawet w miare, ale podczas samego chrztu jak zaczela plakac to konca nie bylo.Dopiero na samym koncu jak zaczelismy zdjecia robic to sie uspokoila.

spal... i przebudzil sie jak ksiadz polal wode na glowke(troche zabrzeczal)

spał :D

Na początku obserwował wszystko dookoła aż w końcu zasnął :)