« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulla1993
anulla1993

2013-01-24 18:21

|

Poród i Połóg

Jak wspominacie swój poród?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Było..fajnie (?). Wieeeeelki ból i bez znieczulenia, poród sn, ale mimo wszystko nastawiałam się, że będzie jeszcze gorzej. A było cięzko lecz fajnie :P Piękna nagroda na koniec, wspaniałe uczucie, nie do opisania.. ah.. Chętnie to powtórzę, chociaż znowu będe się bała.. Ogólnie nie było tragedii, skurcze niby od 11:00 rano, urodziłam o 00:20, ale taki mega ból, to trwał około 2 godzin ;). Byłam nastawiona od początku pozytywnie i wiedziałam w jakim celu to robię i że musi bolec ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gabrys2012

Strasznie. Przeczytaj moj wpis odnosnie porodu na blogu , to bedziesz wiedziała czemu..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito

Pewnie nie spodoba się to nikomu, ale jak dla mnie poród jest traumatycznym wspomnieniem...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

Było..fajnie (?). Wieeeeelki ból i bez znieczulenia, poród sn, ale mimo wszystko nastawiałam się, że będzie jeszcze gorzej. A było cięzko lecz fajnie :P Piękna nagroda na koniec, wspaniałe uczucie, nie do opisania.. ah.. Chętnie to powtórzę, chociaż znowu będe się bała.. Ogólnie nie było tragedii, skurcze niby od 11:00 rano, urodziłam o 00:20, ale taki mega ból, to trwał około 2 godzin ;). Byłam nastawiona od początku pozytywnie i wiedziałam w jakim celu to robię i że musi bolec ;)
ja tak samo ... fajnie:) oczywiście u mnie akcja rozwineła się inaczej ale myślalam że będzie gorzej. może pare dni po porodzie bym tak nie powiedziała ale teraz z czystym sumieniem mile wspominam ten czas. też poród sn, bez znieczulenia 15godz. ale personel mega mily a jaki końcowy efekt!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewmbo

Cudownie:) trwał 6godz, był ze mną partner,a wszystko pamiętam jakby było tylko snem.... a gdy się obudziłam,Synek był już przy mnie:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik

Traumatycznie. Wolę nie wspominać. ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
margo2720121

Było..fajnie (?). Wieeeeelki ból i bez znieczulenia, poród sn, ale mimo wszystko nastawiałam się, że będzie jeszcze gorzej. A było cięzko lecz fajnie :P Piękna nagroda na koniec, wspaniałe uczucie, nie do opisania.. ah.. Chętnie to powtórzę, chociaż znowu będe się bała.. Ogólnie nie było tragedii, skurcze niby od 11:00 rano, urodziłam o 00:20, ale taki mega ból, to trwał około 2 godzin ;). Byłam nastawiona od początku pozytywnie i wiedziałam w jakim celu to robię i że musi bolec ;)
Miałam tak samo. Wiedziałam po co pojechałam do szpitala, wiedziałam że bedzie bolało i nastawiłam się racjonalnie do wszytskiego. Nie był to spacerek po lesie ale nie było paniki i wielkiej tragedii. Nawet potrafiłam się uśmiechać do dzielnego męża który siedział obok i trzymał mnie za rękę, podawał wodę. A gdy już córeczka się urodziła-wielka ulga i ogromne szczęście że te 9 miesięcy dobiegło kónca i oto efekt końcowy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
happymum92

Poród.. da się przeżyć! fakt faktem skurcze w kulminacyjnym momencie nie są najprzyjemniejszą sprawą, ale można wytrzymać . Skurcze i sączenie wód zaczęły mi się ok 4 rano, ok 7 byliśmy już z Piotrkiem na sali do porodów rodzinnych, i nawet nie wiem jak zleciało do tej 16tej kiedy mała byla na swiecie . siedzialam na piłce, Piotrek masował mi plecy bo miałam bóle krzyżowe, i jakoś tak dortwaliśmy . serio lepiej się znosi skurcze na tej piłce niż w łóżku, bo na płasko jak miałam skurcz to myślalam że mnie rozwali... i mówiłam do Piotrka że zaraz wyskocze z okna hehe . chciałam być silna i poradzić sobie bez znieczulenia, ale przy rozwarciu ok 7 cm zrezygnowałam bo skurcze byly przerazajace.. zanim przylazła anestezjolog i zrobili mi znieczulenie zewnatrzoponowe to miałam już rozwarcie na 8-9 cm.. także troche nie w czas . ale przyniosło ulge nie powiem.. tyle że skurcze tez mi przez to troche zanikneły i musieli mi podać oksytocynę żeby poród w miejscu nie stanął.. parcie myślałam że to już najłatwiejsze, 3 razy i po sprawie ale sie myliłam ;p. główka małej juz prawie była na zewnątrz jak parłam a jak przestawałam to cofała się z powrotem.. musieli mnie naciąć przez to, ale nic nie czułam . i wyskoczył mały skarb. a wtedy to juz mi wszystkie bóle odeszły ;P. zszywali mnie potem z 1,5 h, mała lezała cały czas na moim brzuchu i krzyczala ze chce jeść ;P.

Zależy który. Pierwszy to był koszmar i jeśli chcesz przeczytać to zapraszam na pierwsze strony moich blogów gdzie jest opisany tak dokładnie że lepiej nie można:-) dwa pozostałe to była bajka:-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulla1993

ja wspominam super;) najwiekszy ból trwał ok godziny, może i mniej.
Napewno bede chciała jeszcze ale tak jak i dziewczyny to bede sie bała pewnie;p
gdyby każda taki miała to by było za***iście no nie licząc takiego zszywania jaki miałaś xP ja tam ani tego się nie bałam ani następnego raczej nie będę mimo że wiem jaki ból mnie czeka;)