Musisz brać pod uwagę to, że mleko z dnia na dzień z piersi nie zniknie, a będzie się w nich jeszcze przez kilka miesięcy utrzymywać. Ważne by po prostu zahamować jego produkcję, a więc nie odciągać zbyt dużo mleka gdy pierś jest już mocno przepełniona czyli twarda jak skała, a jedynie do uczucia ulgi czyli dosłownie trochę. To wystarczy. Nie potrzebne są żadne wspomagacze typu tabletki, obwiązywanie piersi bandażami etc.

Ja obwiazywalam sie bandazem i pilam napar z szalwi. Gdy bolaly mnie piersi to ociagalam 20ml do poczucia ulgi. Kilka dni i pokarmu nie bylo..

Picie ziół i akcje z bandażem są wg mnie zbędne. Ten sam efekt można osiągnąć w ogóle tego nie praktykując, a jedynie odciągając nadmiar pokarmu z przepełnionych już piersi.

Matko Boska Częstochowska, na cholerę bandażem? O.o Wciskałaś se to mleko spowrotem w organizm czy jak?

Ha ha, no bandaż obowiązkowo, BABCIE SRAPCIE zwykle to polecają, w myśl zasady, że co stare to dobre....bo przecież kiedyś tak się robiło, nosz kurna, działać musi, BANDAŻ ma moc! ;D

Ja słyszałam że lekarz ginekolog moze przepisać specjalne tabl na zatrzymanie laktacji. Wystarczy porozmawiać i poprosić o receptę i problem z głowy.

To są tabletki z hormonami. Po co?

Polozna mi tak doradzila. Ale jak widac pomoglo.

Coś mi się wydaje, że akurat bandaż nie miał tu nic do rzeczy.

ja nosilam caisno zapiety stanik dzien i noc prze tydzien , w tym ciasnym noszeniu stanika czy bandazu chodzi o to ze im mniej sie piersi dotyka i gmera przy nich tym szybciej pokarm zanika , do stanika wkladałam liscie kapusty przynosiły ogromna ulge ;) szałwi nie piłam tabletek ( bromergonu ) tez nei brałam .