mieszkam w Szkocji I jest tak samo do 12-13 tyg o ciazy nikt nie mowi bo jest jakby jej nie bylo,jesli sie utrzyma to ok jesli nie to nie ratuja nawet.badan ginekologicznych nie ma wogole,masz 2 usg przez cala ciaze I od 4 miesiaca podstawowe badania co miesiac

w Anglii i Holandii tak samo :)

No ale co cię dziwi, w Pl jest tak samo. Jeśli trafiasz do szpitala z krwawieniem w pierwszym trymestrze to dostajesz tzw. leki na podtrzymanie. A tak naprawdę to samo placebo. Luteina czy progesteron mają tylko sens w przypadku niedomagania hormonalnego (którego nikt przed przepisaniem nie bada) i jeśli to jest powód krwawienia to problem rozwiązany, jeśli nie - leżymy i czekamy.

Ja mieszkam w Danii. Poród wspominam bardzo dobrze ale ciąże jeszcze prowadziłam w Pl. mam kolezanke,która tu miała prowadzone dwie ciąze i bardzo sobie chwailiła. Fakt nie ma żądnych badan przed samym porodem oprócz ktg i zostajez w szpitalu do porodu jeżeli masz juz moin. 3 cm rozwarcia. Ja jezdziłąm dwa razy. Maluszki spią na dworze do minus 5 stopni bodajze. Co do wywoływania to u mnie jest do 2tyg.po terminie. Do ginekologa sie nie chodzi bo lekarz rodzinny ma specjalizacje z wszystkich dziedzin medycznhch i takze zajmuje sie prowadzeniem ciązy i zakłada spirale itp. Co kraj to obyczaj.