Zastanawiałam się jak mój syn będzie wyglądał. Wogóle się nie stresowałam. Raczej nie mogłam się doczekać. Nie jedź pestkowców strasznie w nocy rozdymają ;-)

Pamiętam,że modliłam się w nocy,żeby przyszły skurcze :D Bardzo chciałam rodzić sn, 4 razy wywoływali i w końcu zaplanowali cc. Miałam jakiś taki wewnętrzny niepokój, dziwne myśli. Położne widząc co się dzieje dały mi na noc kieliszek neospazminy - spałam jak zabita :D Jeśli jesteś w szpitalu to śmiało poproś o coś na skołatane nerwy - pomaga. Samo cc to chwila moment i dziecko już jest na świecie. Trochę gorzej jest po, te 3 pierwsze dni są najgorsze, ale idzie przeżyć. Ważne,żebyś dużo chodziła. Powodzenia :)