mieliśmy ten sam problem :) zdecydowaliśmy się jednak i na fotografa i na kamerzystę - nie żałujemy ,bo film wywołuje uśmiech na twarzy i przypomina to co nerwy i stres zakamuflowały (ja nie pamiętałam niemal całego ślubu, więc się przydał film). 

 

No i pamiątka dla potomności  też jakaś :)

zrazilam sie do filmow z wesel bo glupie sceny idioci tam montuja;/;/... do dzisiaj nie chce zeby moj maz obejzal wesele mojej siostry bo by mi wklupal xD
i nie lubie sluchac swojego glosu heh wiec ja bym nie chciala kamerzysty tylko dobrego albo i 2 fotografow;)a potem dokladna selekcje zdjec

My też sie zastanawialiśmy, na początku byliśmy na nie i kupiliśmy sami kamere ale potem zmieniliśmy zdanie i mieliśmy kamerzyste. Nie zalujemy bo pamiatka super, a nasza kamera wedrowala z rak do rak i tez fajne amatorskie filmiki powstały:) choc niektórych by mogło nie byc:(

Film to jednak film :) Zdjęcia nie uwiecznią wszystkiego. Jak masz kasę to się nie zastanawiaj.

moim skromnym zdaniem taka "kaseta" z wesela to wiocha :)

8karo8 mówisz, że wiocha bo widziałaś kiepskie filmy, kamerzystów amatorów, którzy za właśnie tą wiochę biorą 1500zł. Ja mam film ze ślubu i wesela zrobiony mega profesjonalnie i uwierz mi nie powiedziała byś bo obejrzeniu go, że to wiocha. Ja uważam, że to mega pamiątka na której można zobaczyć to co się przeoczyło lub nie widziało. Warto wydać trochę kasy.

karo 

wolalabym ta kase dolozyc na super profesjonalnego fotografa a nie pseudo "jan kowalski photography". taki film z wesela obejrzysz raz i lezy. nie kumam po co to robic.

Film to piękna pamiątka, zdjęcia zdjęciami. Ale jak jest dobry kamerzysta, który później zmontuje fajnie film to nie dośc, że łezka się w oku kręci jak się ogląda to po paru latach fajnie jest sobie przypomnieć jak to było :) Ja jestem po ślubie 2,5 roku a film co jakis czas oglądam :D Uwielbiam go! I polecam każdemu :)

ja byłabym za - zdecydowanie fajna pamiatka !

ja oglądam czasami swój film :) poza tym kamerzysta zrobił mi taki krótki teledysk z wesela z fajną muzyką, ciągle się przy nim wzruszam :)

a fotografa też miałam