Moja córcia będzie miała 3 , 4 miesiące. Bo niestety czekamy na chrzestną, aż wróci ;-)

Marceli miał Chrzest ostatniej niedzieli, miał 3 miechy i tydzień na liczniku. Nie spał w ogóle na mszy, ale śmiał się do księcia i krzyczał po swojemu. Potem marudził to chodziło się z nim po kaplicy i oglądał sobie wszystko. Miałam kameralną ceremonię z udziałem tylko rodziny więc nic się nie peszyłam ja czy mąż, że Maniutek marudzi i nie da się klęczeć kiedy trzeba.

A jeśli chodzi (co za Chrztem idzie) o same chrzciny to nie zdecydowałabym się wcześniej niż teraz. Do przygotowania wszystkiego byłam sama, tak więc czekałam aż będę miała na tyle siły by to ogarnąć, i do czasu kiedy Marceli już kumaty sie zrobił i pozwolił mi przygotowywać taką imprezę obserwując wszystko z leżaczka.