W pracy to napewno nie przed 10 tc :P A co do rodziny, to u mnie w 6tc wiedzieli :D

u mnie wszyscy wiedzieli juz po pierwszym usg :) po prostu "jestem w ciąży" :) co tu kombinowac...

Ja powiedzialam rodzinie jak już byłam po pierwszym usg i badaniu pod kątem zagrożenia ciąży. Okazało sie , że wszystko jest w porządku:) było to 14 tc. Mama wiedziała wcześniej,no ale to mama, no i partner oczywiście. Z tym,że ja mam 19 lat to trochę inaczej :) Myślę, że dobrze jest poczekać do 12 tygodnia, zmniejsza się ryzyko poronienia , chociaż niektóre kobitki czekają do 16 wtedy są jeszcze mniejsze szanse na poronienie :) Odnośnie powiedzenia najlepiej prosto z mostu :)

w pracy zaczekaj do 2 trymestru, rodzinie mozesz wczesniej :) Jak? w pracy najpierw szefostwu, potem wspolpracownikom, rodzinie najlepiej przy jakiejs rodzinnej imprezie moze np. na grilu teraz coraz cieplej sie robi :P Pozdrawiam i zycze powodzenia!!

Mężowi powiedziałam od razu ciąża była planowana i kiedy zbliżała się data mastępnego okresu mąż dzwonił nie raz kilka razy dziennie z pytaniem \"jak sie czujesz , dostałaś okres\" itp.:) Najblizasz rodzina i kilkoro przyjaciol też wie ,ale z ogłoszeniem ciąży na fb jeszcze czekam.

Naszym mamom i siostrom Mojego powiedzieliśmy od razu w 5 tygodniu. Znajomym, reszcie rodziny i w pracy jak tylko ciąża została potwierdzona na usg w 8 tygodniu. Nie kombinowaliśmy, tylko prosto z mostu. W pracy zaniosłam najpierw kwitek do kadr a póżniej powiedziałam szefom. Firmę chciałam poinformować jak najwcześniej, bo robotę mam taką jaką mam - nienormowany czas pracy, nieraz nocki i robota po 24 godziny a do tego dużo wyjazdów a z powdu moich problemów ze zdrowiem lekarka od razu zakwalifikowała moją ciążę jako obarczoną ryzykiem więc chciałam mieć od razu 'taryfę ulgową'.

Jutro mam USG a w czwartek pierwszą wizytę u położnej. Jeśli wszystko pójdzie dobrze pod koniec tego tygodnia poinformuję pracodawcę o ciąży.