Jak wraca to szaleja, w weekendy tylko z tatusiem sie bawi. Mimo tego ze jestem z nia wiecej w domu, nie bawimy sie naokrągło. Mam też masę rzeczy do zrobienia i Hania coraz częściej bawi się sama;)

w sumie niby po równo, choć wiadomo ja spędzam z nim więcej czasu :)

Niestety ostatnimi czasy często się o to kłócimy, bo mój mąż mówi że on pracuje i jest zmęczony... a ja to pewnie cały dzień odpoczywam! Obiad się sam gotuje, dom się sam sprząta i nasz synek się sam sobą zajmuje całymi dniami.. wrr..

Zdecydowanie mąż, ja jestem ta "zła" od karmienia, podawania leków, usypiania, karania, egzekwowania posłuszności ;p :D A mąż to idealny towarzysz zabaw - przykład dużego dziecka :)

Ja bo męża nie ma jak narazie,ale jak jest w domu to chyba wiecej on jest z małym