Ja od samego początku chciałam , a teraz mam wachania. Mój powiedział że mam mało do gadania ;| bardzo chce być przy porodzie.

mi szwagierka mówiła, że jej mąż był niezastąpiony choć tez miała mieszane uczucia i następny poród tylko z nim ;) a mojego nie musze specjalnie przekonywać - powiedział, że nie wyobraża sobie inaczej, a ja osobiście chciałabym, żeby był obok - bardziej przerażają mnie obce osoby niż mój partner ;)

Mój nie był. Zrezygnował jak zobaczył programy o porodach. Ja chyba też, patrząc wstecz, nie chciałabym żeby był, za bardzo bym się stresowała i martwiła jak wyglądam :)

Moj od poczatku mowil ze bedzie przy mnie i był. Natomiast mąż mojej przyjaciólki zapierał sie cala ciaze ze nie chce byc przy tym a jak sie zaczły bóle to sam nie chcial jej zostawic samej w cierpieniu i zostal prawie do konca. Przy ostatnich "parciach" pielegniarka widzac ze chłopak zmienia kolor powiedziala zeby sobie wyszedł na korytarz lepiej :)

Mój nie będzie bo nie chce - a ja to szanuję i nie będę go zmuszać..

mój będzie, bo chce. zresztą to było dla niego oczywiste. jego ciało nie brzydzi i nie przeraża, na pewno nie będzie zwracał uwagi na krew itp, a na pewno mi pomoże
ale nie namawiaj na siłę, bo jak facet nie chce to nie i koniec. moja bratowa nie chciała mojego brata przy porodzie, mimo że on chciał, koleżanka chciała męża, a on nie chciał... może szkoła rodzenia was przekona do wspólnego porodu? ale na pewno nie ma co na siłę namawiać faceta

Ja swojego pytałam a on na to ze nie wie i tak do samego końca nie wiedział i ja tez nie wiedziałam czy bedzie czy nie . Jak się wszystko zaczeło to był przy porodzie :) dał rade ...

Skoro nie ma na to ochoty to go nie przekonuj... no chyba że chcesz zeby nabrał do Ciebie obrzydzenia potem. Ale moim zdaniem to jest bez sensu. Ja mojego puki co sama nie chce przy porodzie, bo boję się właśnie tego ze za duzo zobaczy.

ja mojego na poczatku nie chcialam i on tez nie chcial, potem im blizej tym bardziej zmienialam zdanie, a podczas zajec w szkole rodzenia zmienilam calkiem, ze chce zeby byl, ewentualnie juz na samo rodzenie dziecka zadecyduje w trakcie, bo na dzien dzisiejszy wolalabym zeby wyszedl. on z kolei ciagle sie waha, choc ostatnio powiedzial, ze na poczatku bedzie a potem zobaczymy jak bedzie to znosil. on jest z tych co nie cierpia szpitali, lekarzy, stresuja sie pobieraniem krwi;) nie mam zamiaru go zmuszac, sam podejmie decyzje. i uwazam ze jak bedziesz na sile przekonywac to wcale Wam to moze na dobre nie wyjsc...

ja strasznie chce żeby mój był, za to on się waha, ale nie bede go zmuszać :P