a masz wyrzuty sumienia jedzac ta chemie w szynkach ,serach,warzywach,owocach??bo to co w polsce jest poza sezonem z owocow i warzyw to bym tego nawet nie nazwala zielskiem... wszyscy zyjemy wiec wyrzutow nie mam

Hahaha...sorry ale lepiej tego nie bede komentowac, tak jakbym chciala bo sie jeszcze obrazisz...to ze nie ma wedlug Ciebie zdrowej zywnosci jest swietnym argumentem, zeby sie truc na calego...uwielbiam takie wymowki.

Napisać możesz, ja Ci nie bronie:) I nie mam tendencji do obrażania się. Każdy ma prawo napisać co sądzi. Ja nie napisałam, że to był dla mnie argument tylko wyraziłam zdanie na temat tego, że naprade zdrowej żywności moim zdaniem nie ma. I nie uważam, że zjedzenie czegoś sporadycznie nazywa się truciem na całego.

w pytaniu chodz o ciaze, gdy sie jest w ciazy ma sie odpowiedzialnosc nie tylko za siebie, ja uwazam ze jedzenie z mc, kfc itd. to trucizna w czystej postaci...i dlatego bedac w ciazy nie powinno sie tego jesc nawet sporadycznie. polecam film "food inc", niestety na youtube nie ma juz wersji po polsku, byc moze zmienisz swoje zdanie.

Ja tam sobie nie odmawiam :P bywam raz może dwa razy w mc w miesiącu :):P

Dzięki za filmik, obejrze:) Wiem, że w ciąży jest się odpowiedzialbym za drugiego człowieka.

Staram się unikać na razie byłam z 3 razy, w KFC też z 2 razy, jadłam izze z 5 razy. Wiem, że to nie zdrowe dlatego uważam co jem :)

raczej w kfc niz w mcdonalds, tam przynjamniej jak mam fileta z kurczaka to widze ze to filet, nie zmielone krowie oczy. ale niestety zdarza sie ejsc gowniane zarcie, mam wyrzuty sumienia,ale my tak jedlismy czesto przed ciaza i ciezko bylo sie nagle odzwyczaic, chociaz w ciazy staram sie nie ejsc za czesto tego, ale nie powiem ze sie nie zdarza. To raczej w momentach kiedy jestesmy w biegu caly dzien i nie bylo czasu an gotowanie. no coz, ale witaminy biore na uzuplenienie. To nie jest tak,ze byl to moj glowny posilek w danym dniu, ja ogolnie jestem nabialozerna i wiecej jem takich rzeczy jak mleka sery jogurty niz fast foody. malo warzyw jednak, od zawsze.

Nie odmawiam sobie, uważam że to na co mam ochotę to zjem - na warzywkach bym nie przeżyła..

ja jadłam kebaby i duuuuużo pizzy :D