« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamafranka
mamafranka

2012-05-22 11:47

|

Rozwój dziecka

Muszę się wygadać...

Jak wiadomo, w pewnym okresie rozwoju dziecko poznaje otacający świat. I tak właśnie mój mały 11.5 miesięczny brzdąc zaczął ostatnio odkrywać nowe rzeczy. Jak to z dziećmi bywa, w tym okresie wyznają zasadę "co do rączki to do buzi", bo przeciesz wszystkiego trzeba spróbować;).
Moje dzieco w ciągu ostatnich dni przeżuwało kartkę papieru a nawet i mały kamyczek który przemycił z balkonu. oczywiście jetem wyczulona na jego żucie więc wyciągnęłam mu te interesujące bajery z buźki z myślą co mnie jeszcze spotka...
Wczoraj, będąc na obiedzie u teściowej, gadamy sobie oczywiście o małym i opowiadam jej jaka to z Franka cwana bestia, że żuje gazetę a nawet i kamyczek u się zdarzyło. Teściowa (a raczej przyszła niedoszła teściowa, bo na szczęście ślubu nie mam) od razu wpadła w szał ofensywny i powiedziała, że jesteśmy z Ł. nieodpowiedzialni (raczej jej chodziło o to że to ja jestem nieodpowiedzialna i nie pilnuję dziecka bo jej syn jest doskonały w każdym względzie) i, że niedługo to na nas opieka społeczna za takie zaniedbywanie dziecka wejdzie. Spytała się jeszcz czy często mały dostaje do jedzenia gazete. Myślałam, że mnie szlak trafi. Miałam ochotę wziąć małego w wózek i iść z tamtąd w chol**ę. Jak ona mogła coś takiego powiedzieć. Przecież nie karmimy dziecka papierem i kamieniami a sytuacja zarówno z gazetą jak i z kamyczkiem miała miejsce tylko raz.
Wzięłam kilka głebokich oddechów i uspokoiłam się, choć łatwe to nie było.
Nie minęło 20 minut i moja inteligentna psełdo teściowa dała małemu do zabawy nakrętkę od butelki do wody. Chwała, że w porę zauważyłam, mały włożył całą nakrętkę do buzi i nie mógł wyciągnąć. Nawet nie zapłakał. Po 5 minutach prób w końcu wygrzebałam mu tą nakrętkę z jamy ustnej, pocąc się przy tym niesamowicie i o mało nie dostając zawłu. Przecież gdyby ją jakoś połkną to by się udusił. Baba wychowała 2 dzieci i jednego starszego wnuka a nie wie, że takich rzeczy się dziecku nie daje. Darowałam sobie komentarz w tej kwestii za to ona powiedziała swoje. A mianowicie to, że nie spodziewała się iż mały może włożyć całą nakrętkę do buzi. I co? Powinnam w tym momencie jej powiedzieć, że za takie zachowanie to sąd rodzinny??? Świadomie dała małemu nekrętkę a papieru i kamyczka popróbował przypadkiem jak akurat na chwilę go z oczu spuściłam.
Tak mi się wczoraj ciśnienie podniosło, że postanowiłam nigdy nie słuchać tej kobiety a wszelkie jej komentarze wpuszczać jesnym uchem a wypuszczać drugim. Ciągle tylko słyszę, że nie słucham rad starszych i jestem najmądrzejsza. Tak, od teraz będę najmądrzejsza i za każdym razem gdy mi ktoś włąśnie tak powie potwierdzę, że w kwestiach żywienia i wychowyawnia mojego dziecka jestem najmądrzejsza właśnie ja!!!

Musiałam się wygadać dziewczynki bo męczy mnie to od wczoraj niemiłosiernie a tylko tu mogę o tym powiedzieć głośno i wiem, że nie dotrze to do mojej "teściowej".

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie

Mamo Franka!
Oczywiscie, ze nie powinnas sluchac rad ani starszych ani mlodszych ani zadnych mam a tym bardziej nie mam. Trzeba samemu podejmowac decyzje i brac za nie odpowiedzialnosc bo wtedy gdyby cokolwiek sie stalo mozna miec pretensje tylko do siebie.
A tak w ogole moja mala tez je papier, codziennie!! ;] jakos sie tym nie przejmuje, nic jej nie bedzie. Na male przedmioty uwazam bardzo, ale coraz trudniej jest. Buzka!!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pati88

Co za baba.Miej ją w d.
Wiktoria nie raz zjadła kawałek gazety,czy też kartki,chusteczki higienicznej i czasem zjada jakieś paprochy z ubrań leżące na podłodze,które przez nie uwagę wylądowały na niej.
I co?
Nie za każdym razem da się Ją upilnować.
Logiczne,że wszystkie małe przedmioty są pochowane,ale nie mam oczu wkoło głowy.