Mieszkalam na poddaszu i nic nie dzialalo jedyne co to zalozenie klimatyzacji

27 m ² wszystkiego i 30 stopni w i wentylator na najwyższych obrotach za wiele nie dawał.

Okolo 100metrow i w lato mam super, bo mi slonce nie świeci w okna. Mam chlodno

108 m2 poddasza. Dopoki dachu nie zmienilismy bylo fajnie bo dachowki byly. Teraz blacha i jest w miare znosnie pod warunkiem ze okna sa zasloniete. Wietrze w nocy i rano zamykam.

80m2 na 6 pietrze. Jak wchodze do domu to wydaje sie że nawet miło chlodno. Ale po 10 minutach zdycham. Wiatraki chodzą ale guzik daje :( Wykończe się chyba. Nienawidzę takich upałów.

Szoszanka mieszkasz w centrum - domyślam się jak paskudnie teraz musi tam być. Wystarczy, ze muszę jechać na psie Pole i.. .mam dość. Uciekam na naszą "wieś". Podobno dobrze jest otwierać okna w nocy, a nad ranem szczelnie zamykać i zaciemniać. Wtedy wiatraki coś dają. Mamy dom z cegły więc pewnie od tego spora różnica.

Dokładnie, wietrzyc rano jak jeszcze jest chlodno, więc do max. 7.00 i potem juz okien nie otwierac i zaciemniać.

Heh, tylko powiem wam dziewczyny z tym zamykaniem okien to się sprawdza na dużych powierzchniach. Raz tak zrobiłam to była masakra. Ja mam 2 maleńkie pokoje, kuchnie bez okna. Jak zamknę okna, to po godzinie mam smród i zaduch, bk i tak jesy 30 stopni w mieszkaniu, a do tego dochodzą różne ciekawe nasze zapachy ;) jakoś będzie ;) Dorka w domu, to najwyżej będziemy codziennie jeździć na Pawłowice na darmowe kąpielisko. Tylko mąż na diecie :/ trzeba mu codziennie gotować a ja już nie mam sił :p

Mieszkam na poddaszu, mam klimatyzacje w salonie i wiatrak. Teraz przy 3 miesięcznym maluchu boję się używać jednak klimatyzacji.

Mój mąż też zawsze mowi żeby okna zamknąć i rolety spuszczac. Rolety spuszczam ale okna uchylone wszędzie. Bo kiedyś pozamykalam to myślałam że się udusze.