Miałam stwierdzona nadzerkę po porodzie i usuwłam ja laserowo 2 miesiace po tym jak ja miałam wykryta. Laser moim zdeniem jest jedną z lepszych metod do jej usunięcia. Sam zabieg trał do 30minut. Nie krwawiłam bardziej to było jakieś oczyszczanie. Tydzień później miałam kontrole i tyle. Zabieg nie bolał i bardań zadnych nie miałam tylko leki dopochwowe zeby mi sie zadne bakterie nie zakradły. Seksik po kontroli był.

U mnie dokładnie było tak, urodziłam na kontorli po porodzie stwierdził małą nadrzerke, która jak okreslił to normalna sprawa w tym wieku i nie ma się czym martwić. Potem zrobił cytologie, na wynik czekałam potem poszłam z wynikami, stwierdził że wszystko jest w porzadku i bez badania mnie puscił. Potem dużo słyszałam że nadrzerke trzeba usuwac bo przeciez po co ma rosnąć(chyba rośnie bo się nie wchłonie) i własnie też chce usunąć.

Co lekarz to inna opinia. U mnie też lekarz stwierdził nadżerkę. Cytologi w normie. Pytał czy planuję kolejne dziecko i że jeśli tak to lepiej nadżerki pozbyć się dopiero po ciąży (bo po ciązy nawet "wyleczone" nadżerki potrafią wracać). Tak więc ja będę się zajmowała nadżerką dopiero po urodzeniu dziecka.

Acha no i ja wiem o nadżerce już długo bo ponad 6 lat.

Miałam stwierdzoną jako młoda dziewczyna,była pod kontrolą lekarza, miałam robioną systematycznie cytologię bo lekarz nie widział potrzeby usunięcia jej przed urodzeniem dziecka.Podobno często same wtedy znikają.Po pierwszym porodzie nadal miałam ale ,że planowałam drugie dziecko to lekarz kazał czekać.Po drugim porodzie też nie znikła i wtedy miałam wymrażaną.Zabieg trwał z 5 min, w gabinecie lekarza,miałam przyjść zaraz po miesiączce i nie brać nowego opakowania tabletek antykoncepcyjnych.Po miałam kilka dni takie upławy ale lekarz przepisał mi globulki po których znikły.Żadnego krwawienia ani bólu.