nie dziwie Ci sie, tez mam dosc tego leżenia, a minęło 2 tyg... jeszcze ok 4 tyg przede mna, stawiam sobie granice na 37 tc;
pociesze Cie ze jest duzo takich kobiet jak MY;
na poczatku miałam cięzko - psych., teraz juz mi wszystko jedno, trzeba wytrzymac...

ja już jade na tym wózku od 28 tc ;)

Niestety znam to doskonale....:-( Moja ciaza była od poczatku zagrozona ,lezałam 5 miesiecy w szpitalu.Zalezało mi na dziecku wiec musiałam...Potem jest nagroda :-)

też miałam nakaz leżenia od 26 tygodnia, mogłam tylko do kibelka chodzić :( myślałam że z nudów padnę, ale jakoś dałam rade , choć te 12 tygodni było koszmarne wszytko boli ( te cholerne skurcze ) i niemożność robienia czegoś :( . Współczuję ci bo wiem co przechodzisz ale dasz rade :)

Dziekuje ze rozumiecie no najgorsze jest umieranie z nudow wtedy sie mysli duzo i to o gupotach no zle 10tygodni moze jakos dam rade

A ja leżę w sumie od 33 tc:) I najbardziej uciążliwa jest nuda i niemożność robienia czegokolwiek.

ja lezalam 2 tygodnie w szpitalu od 25 do 27 tc później w domku, ale od 32 zaczęłam się ruszać, wróciłam na tryb codzienny z oszczędzaniem, bo miałam dość leżenia... teraz robie wszystko jak dawniej, a jest 37 tydzień ;) głowa do góry ;)