Hmmm raczkowanie i pierwsze kroki dopiero przed nami, kolek i chorób specjalnie nie było, obecnie zabkuje i nocki mamy nieprzespane, w ciągu dnia jest nieznośny, ale najgorzej wspominam skok rozwojowy ok piątego miesiąca...ciągłe wycie..i marudzenie. Nie mogłam wyjść ani na sekundę i BEZ PRZERWY musiałam poświęcać czas tylko małemu. Spać nie chciał, bawić się nie chciał, nawet na spacerach marudził..5-6 miesiąc życia wspominam jako najcięższy.. ALE! Jak miał 7-8 tygodni, ropialy mu oczka, on był jeszcze mały i za bardzo tego nie rozumiał, ale ja płakałam (dosłownie) z bezsilności..jak widziałam jak po kilku minutach snu nie mógł otworzyć oczu, bo ropa mu je sklejala..

Kolki...to był najtrudniejszy okres. Póki co to nawet bunt 2 latka tego nie przebija. Nie dość, że Mlody się męczył to ja praktycznie nie spałam.

Ja nr 2 i 3 z wyłączeniem kolek, bo nie miał.

Jak do tej pory zabkowanie,masakra jakas,od od lipca mam takie jazdy,ze ho ho:)

kolki i zabkowanie ;/

do tej pory zabkowanie, maly ma 4 miesiace wiec na inne punkty nie moge sie wypowiedziec, Jest teraz na etapie wyzynania sie jedynek i jest masakra. Pierwszy miesiac to przy tym pikus

jak narazie mała ma 2.5 miesiąca i jest grzeczniutka:) noce przesypia budzi sie raz czy dwa na karmienie. w dzień dużo śpi a jak nie śpi to się śmieje:) więc pierwszy miesiąc i następne są super, nawet nie czuje się że dziecko małe jest:)kolki nas omineły a co do ząbkowania, i raczkowania to nie wiem wszystko przed nami

zabkowanie przezywam do teraz ...............

Jak narazie nie przezylismy ani zabkowania ani pierwszych kroczkow.. Ale mala od poczatku byla grzeczna, od pierwszego miesiaca przesypia cale nice, nie kolkowala, wiec zabki beda dla mnie pewnie tragedia :p

dojrzewanie...