tydzień, z małymi przerwami w dzień, na noc zaś rosła

tak, ale za 2 razem jak poszliśmy, za pierwszym razem po 1 dniu i nocy gorączkowania poszliśmy, to mówiła, że jeszcze nic nie widzi, bo może dopiero coś się wykluwa, mówiła, że jak po weekendzie wciąż będzie się utrzymywać gorączka to przyjechać (a bylyśmy po raz pierwszy w czwartek) w niedziele pojechaliśmy na dyżur, no i antybiotyk, bo coś tam lekko słyszał, że chyba oskrzela, po podaniu antybiotyku gorączka dopiero na następny dzień poszła, dzwoń i jedź, bo to już za długo, powodzenia, zdrówka.