« Powrót Następne pytanie »

2012-05-22 06:50

|

Pozostałe

Palący sąsiedzi - pomocy!

Mamuśki, przyszłe Mamuśki, Kobietki - pomóżcie... Problem jest taki - sąsiedzi z góry palą na klatce schodowej. Wiem dokładnie którzy, bo przyłapałam kilka razy na gorącym uczynku. Prośby nie działają, wczoraj wracając do mieszkania znowu minęliśmy babkę z fajką, jakby cholera jasna nie mogła poczekać, 20 sekund schodzena po schodach jej nie zbawi! W regulaminie spółdzielni jest zakaz palenia na klatkach, wszędzie są znaczki, a ludzie i tak swoje. Co mogę zrobić w tej sprawie? Wszystko wlatuje nam do mieszkania... Ja i mój partner jeszcze jakoś wytrzymamy od biedy chociaż nas to wkurza, no ale Mała... :( z tego co wiem ustawa zakazująca palenia w miejscach publicznych klatek schodowych nie bierze pod uwagę, bo nie są miejscem publicznym, ludzie mijają się na nich jak na ulicy. Tak więc straż miejska odpada, spółdzielnia może wysłać upomnienie, ale wydaje mi się że to za przeproszeniem g*wno da :/
Jest to dość uciążliwe i nie wiem jak sobie z tym poradzić, jakieś pomysły? Czy po prostu zacisnąć zęby i wąchać ten syf? :(

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monisiaczek

Hej ,u nas też w blokach tych zasad niunia nie przestrzegają!,dlatego warto wybrać się do tzw. "Spółdzielni Mieszkaniowej",powiedzieć jaka jest sytuacja że w bloku nie mieszkają sami starsi ale również niemowlaki które ten syf czują,a jeżeli spółdzielnia nic z tym nie robi myślę że trzeba zwrócić im uwagę że będziesz działania w silniejszej stronie!.

Ja niestety mam to samo, zwracamy uwagę, ale to nic nie daje ... Ludzie i tak robią swoje i dalej palą..;/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

skoro sąsiedzi przynależą do spółdzielni automatycznie akceptują jej regulamin, który podlega prawu, wystarczy zdjęcie jak palą żeby mieć dowód i jazda do spółdzielni, jeśli to nic nie da to postraszyć policją a tu cytat :
" W ustawie znajduje się dodatkowo zapis o zakazie palenia w "innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego". - Teoretycznie możemy założyć, że do tych "innych" należą też klatki schodowe - mówi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej w Krakowie. Mamy więc możliwość ukarania kogoś, kto pali tytoń na klatce, ale zazwyczaj staramy się tylko pouczać palacza. W skrajnych przypadkach, gdy ktoś bywa agresywny lub nie reaguje na upomnienia, sprawę możemy przekazać do oceny sądu - zaznacza. (...) Według taryfikatora policja może na niepoprawnego palacza nałożyć mandat w wysokości 100 zł. Jednak, jak twierdzą policjanci, klatka klatce nierówna. - Jeśli klatka nie ma domofonu i każdy może do niej wejść, traktujemy ją wtedy jako miejsce dostępne dla "bliżej nieokreślonej liczby osób" i mamy podstawę do ukarania. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy jest domofon - wyjaśnia rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak."

No i jeszcze mogę poradzić,że np idziesz z facetem klatką i zauważacie ,że stoją to gadajcie do siebie " i co założyłeś tą sprawę sądową o palenie na klatce?" -"nie ale jeszcze raz zobaczę i złożę, bo mam dosyć "

Myślę,że zwiną się szybko :)

Dzięki marjah, musimy zacząć coś kombinować no bo to jest już po prostu szczyt chamstwa. OK, ja też paliłam przed ciążą, ale NIGDY nie przyszło mi do głowy, żeby robić to na klatce/ przystanku/ placu zabaw/ dużym skupisku ludzi niepalących...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

Dzięki marjah, musimy zacząć coś kombinować no bo to jest już po prostu szczyt chamstwa. OK, ja też paliłam przed ciążą, ale NIGDY nie przyszło mi do głowy, żeby robić to na klatce/ przystanku/ placu zabaw/ dużym skupisku ludzi niepalących...
otóż to :)też nie paliłam w miejscach publicznych, nawet przed zmianą ustawy. Jak mam się truć to nie innych.. Szanuje to czy ktoś pali czy nie , jego decyzja, ja nie będę zmuszała do wdychania czegoś wbrew czyjejś woli :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

Jedyne wyjscie to zabić sąsiadów

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lola3

jezeli nie na klatce, to na balkonie beda palic :) naucz sie zyc z ludzmi w zgodzie. czy ty sie martwisz o samopoczucie sasiadow, po nieprzesapnej nocy jak twoja mala da nocny koncert ? zapewniam cie, ze to bardziej uciazliwe niz kilka sekund dymu.

konfidenci sie bardzo narazaja :)

Tak się składa, że nasze dziecko w nocy nie płacze :) za to sąsiedzi wiercą o 23. I tak się składa, że przejmuję się sąsiadami i staram się nie robić niczego co by mnie denerwowało :) wolałabym, żeby palili na balkonie - poczuję dym to zamknę okno i z głowy a tak to czy tego chcę czy nie zapach wlatuje pod drzwiami.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lola3

zalezy jakich masz sasiadow, ale jezeli sa cwani a ty doniesiesz na nich tylko za to ze przejda po klatce z papierosem, to oni w zamian moga sie umowic i zglosic cie do opiekli spolecznej, ze dziecko ciagle placze a wy krzyczycie na nie.

ja rozumiem awantury, libacje, ale na boga wyluzuj... bo ci moga zrobic "przysluge za przysluge " :) po prostu bedziesz uchodzila za toksyczna, konfidencka sasiadke. szkoda... taka mloda....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
lola3

zycie w bloku to kompromisy. ty musisz troche powacgac papiersoa, oni posl;uchac w nocy placzu twojego dziecka. ma dopiero jak widze 3 miesiace - koncerty sa dopiero przed toba.... zabkowanie itp.

nie rob sobie wrogow z ludzi.