Moje pytanie do krótkich nie będzie należało bo muszę Wam opisać co mi dolega abyście mogły spróbować mi pomóc.

Otóż 3 dni temu przyszedł wózek, który zamawiałam internetowo. Zapakowany w wielki karton, którego nie mogłam przepchnąć więc go podniosłam i przeniosłam (tak wiem, głupia ja...)dosłownie dwa kroki, ale jednak. Później postanowiłam rozerwać karton i złożyć wózek żeby go obejrzeć, przy czym też się trochę namęczyłam, nie mogłam oczywiście odpuścić sobie sprzątania kartonu i rozerwania go na małe kawałki aby łatwiej było wyrzucić, a że był obklejony taśmą, musiałam użyć trochę siły.

Na drugi dzień obudziłam się z bólem żeber z tyłu po prawej stronie i obolałym brzuchem. Ból brzucha mogę porównać do zakwasów, lecz jednak to nie brzuch był największym problemem lecz to na plecach. Męczyłam się bardzo, pomagała tylko tabletka przeciwbólowa której nie chciałam przedawkować więc brałam ją tylko wieczorem dla spokojnej nocy. Wczoraj puściło, lecz zaczęło boleć mnie podbrzusze na całej szerokości, a na wysokości wzgórka łonowego czułam takie wewnętrzne kłucie.

Dziś pojechałam do laboratorium ażeby wykonać test na glukozę. Glukozę zwymiotowałam po 35 min i badanie zostało anulowane o jego dalszym przebiegu (Czy będzie robione czy nie, zadecyduje lekarz na najbliższej wizycie.) Wizyta 8 maja, glukozę robi się do 28 tyg, a od dzisiejszej muszę mieć przerwę 2 tyg więc nie wiem co będzie. W drodze powrotnej brzuch zaczął dawać się tak we znaki że zginałam się z bólu, na zakrętach myślałam że się popłaczę z bólu w tym autobusie. Kłuje silnie prawa strona i to kłucie na wys. wzgórka łonowego, a ból promieniuje aż do prawej nerki z tyłu. Macie jakieś pomysły co może mi dolegać ? Dopiero tabletka trochę złagodziła... Wizytę chcę przenieść na środę bo wtedy najwcześniej mogę... Ale ja do tej pory zwariuje z niewiedzą...